Chodzenie na palcach i agresja u przedszkolaka
Maciuś w styczniu skończy 3 lata. Od września zaczął uczęszczać do przedszkola (wcześniej pilnowała go babcia) i się zaczęło. Pierwsze trzy tygodnie przeżywaliśmy horror. Nie chciał chodzić do przedszkola, płakał, nie chciał się ubierać, uciekał - jednym słowem był tam zostawiany na siłę. W przedszkolu nie słuchał wychowawczyń, nie wykonywał poleceń, początkowo nie chciał tam nic jeść, często przeraźliwie krzyczał. Na pytania o pobyt w przedszkolu milczał, nie było tematu. Zrobił się płaczliwy, był smutny albo zły. A potem przełom, nie walczy już i chętnie chodzi do przedszkola. Tydzień, bo potem się przeziębił i trzy tyg. był w domu. Po jego powrocie nauczycielki zaczęły się skarżyć, że jest agresywny. Były to pojedyncze uwagi, z czasem coraz częstsze. W tym czasie w domu Maciek wrócił do stanu "normalności", był grzeczny, znowu wesoły, śpiewał nam piosenki i mówił wierszyki nauczone w przedszkolu. Cieszyliśmy się, że kryzys minął.
Kilka dni temu wychowawczyni poprosiła nas o rozmowę. Oświadczyła, że Maciuś jest nie do opanowania, nie słucha poleceń lub je ignoruje, i jest bardzo agresywny: bez powodu bije dzieci, szczypie, gryzie, popycha - boją się, że zrobi komuś krzywdę. Do tego wygląda to tak, jakby sprawiało mu to przyjemność. Nic go nie interesuje, nie chce się bawić, buntuje się, ma napady wrzasku. W końcu usłyszeliśmy, że podejrzewają go o autyzm. Jego objawy wg wychowawczyni: chodzenie na palcach, słaby kontakt wzrokowy, rysuje jakby dziobał, udawanie, że nie słyszy i bardzo duża agresja. Nie wiem, co o tym myśleć, ale czekamy już na wizytę u psychologa. Maciuś nigdy wcześniej tak się nie zachowywał, zawsze lubił dzieci. Ale od zawsze też lubi się kręcić, kiedyś lubił bawić się kółkami, no i jeszcze chodzi na palcach. Bardzo ładnie mówi, ma dobrą pamięć, patrzy w oczy, jest uczuciowy. Co może dziać się z moim synem?