Co mogą znaczyć cienie pod oczami?

Od jakiegoś roku męczę się z pewną przypadłością. Problem polega na tym, że mam pod oczami(bardziej widoczne pod prawym) zaczerwienienia. Plus do tego zrobiły mi się cienie, których wcześniej nie miałam. Zaczerwienienie najsilniejsze jest rano, mija różnie, raz po kilku godzinach(wydaję mi się, że pod wpływem chłodnego powietrza)od wstania, raz trzyma się cały dzień. Od lutego jest na odwrót - wstaję rano i mam jedynie zasinione oczy, a w ciągu dnia pojawia się zaczerwienienie. Skóra pod oczami jest dosyć sucha, ale zauważyłam, że jej suchość jest miejscowa, tuż przy dolnej linii oka i przy kąciku koło nosa(gdy zaczerwienienie znika w tych miejscach jest inna tekstura skóry), nie łuszczy się, nie swędzi, nie piecze, a jest lekko(czasem bardziej) spuchnięta. Nie kicham, nie mam duszności, żadnych problemów z zatokami, też nie kaszlę. Ponadto mam lekko zakrwawione oczy, są dosyć suche, nawilżanie kroplami daje chwilowe ukojenie. Zauważyłam również rumień na skórze na nosie i jego płatkach, którego wcześniej nie miałam. EDIT: więc zauważyłam, że czasami pojawiają mi się takie bardzo suche miejsce na lewej górnej powiece, które lekko się łuszczą. Znikają i odradzają się co jakiś czas. Wydaje mi się, że oprócz odstawienia maści na trądzik(acnelec i izot ziaja, które bardzo podrażniły mi cerę, a głównie oczy, które były strasznie spuchnięte i bardzo swędziały) nie zmieniałam nic w swoim życiu. Śpię min 7 godzin, piję około 2 litrów wody. Skórę pod oczami bardzo nawilżam. Byłam już u dwóch dermatologów, jeden powiedział mi, że jestem uczulona na chemię i dał mi maść ze sterydami do smarowania(Locoid liposcream), który miałam wrażenie, że bardziej "rozwścieczył" zaczerwienienie. Druga Pani dermatolog powiedziała, że to kwestia urody i kazała mi nawilżać kremem ze świetlikiem, jednak to nie pomogło. Lekarz rodzinna przepisała mi Zyrtec i kazała brać tydzień, żadnych efektów nie zaobserwowałam. Na testach alergicznych nic mi nie wyszło Używam bardzo małej ilości kosmetyków, głównie stawiam na pielęgnację naturalną, a ostatnio to już powiedziałam sobie, że odpuszczam i nic nie używam do twarzy. Zrobiłam niedawno detoks od wszystkich kosmetyków na ponad tydzień i oprócz zmniejszenia samego zaczerwieniania(zdaję mi się, że to kwestia samego dotyku skóry w tych partiach - gdy lekko dotknę skórę w tych okolicach, od razu się czerwieni. Gdy nakładałam jakikolwiek krem i się wchłonął to ten czerwony stan wracał), nie zmieniło się nic. Zauważyłam również, ze gdy na wieczór cokolwiek nałożę na oczy - czy to bardzo delikatny krem, aloes, zwykły krem nivea baby, mediderm czy coś tłustszego - praktycznie od razu reagują zaczerwienieniem i pogłębia się ich spuchnięcie. Dwiema rzeczami, która potrafiły złagodzić przypadłość były - maseczka banan ogórek(Ostatnio zaczęło mnie i to podrażniać, a co XD) i żel z rumiankiem z flosleka. Ale niestety efekt utrzymywał się jedynie kilka dni. Nerki mam zdrowe, testy na pasożyty wyszły ujemnie, nie mam żadnych niedoborów. Co dziwne, zaczerwienienie znikło na kilka dni gdy zjadłam porządną dawkę pestek z dyni, więc zaczynam podejrzewać, że może to być coś z jelitami - zaczęłam brać probiotyki i zobaczę czy będą efekty. Kolejną rzeczą jest to, że ta przypadłość odtwarza się co jakiś czas. We wrześniu zaczerwienienie mogło utrzymywać się cały dzień, w październiku bywało tylko rankiem, ale za to zostało opuchnięcie, w styczniu zaczerwienie znów się odnowiło. W listopadzie i w grudniu miałam w końcu spokój, przy czym nie zmieniałam pielęgnacji twarzy.
KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty