Co może znaczyć ten nadmiar wydzieliny w gardle?
Dzień dobry,
od prawie roku męczę się z męczącym odkrztuszaniem gęstej, przezroczystej wydzieliny z gardła. Na początku myślałam, że jest to spowodowane alergią na kurz i roztocza (alergia powodowała zatkane zatoki, zatkany nos i katar). Jednak alergolog przypisał mi lek Dymistę i on mi bardzo pomaga - od kilku miesięcy (około trzech) nie mam już zapchanych zatok, ani kataru, mogę normalnie oddychać nosem. Myślałam, że jeśli nie mam już zatkanych zatok, to nic nie będzie mi spływać do gardła. Jednak męcząca wydzielina pozostała.
Udałam się zatem do laryngologa - rzeczywiście sprawdził, że występuje nadmiar śluzu w gardle. Przypisał mi Erdomed, Cirrus oraz Flixonase Nasule i przy tym kazał nadal używać Dymisty. Początkowo Erdomed mi trochę pomógł, ponieważ rozrzedzał wydzielinę oraz ułatwiał jej odkrztuszanie. Po bodajże dwóch tygodniach stosowania Erdomedu było lepiej, jednak wydzielina nadal się utrzymywała (tylko w mniejszych ilościach). Cirrus po dwóch dniach odstawiłam, ponieważ źle się po nim czułam. Flixonase Nasule stosowałam regularnie tak jak Erdomed i Dymistę. Po tej chwilowej poprawie wydzielina jednak wróciła.
Udałam się drugi raz do tego samego laryngologa. Powiedziałam, że jest delikatna poprawa, bo wydzieliny jest trochę mniej niż wcześniej. Lekarz przedłużył mi to samo leczenie, tylko bez Erdomedu - przypisał mi ponownie Flixonase Nasule oraz Dymistę. Minęły ok. 3 miesiące od drugiej wizyty u laryngologa, a ja nadal męczę się z tą nieszczęsną wydzieliną. Najwidoczniej przypisane leki mi nie pomagają.
Nie mam pojęcia, czym może być spowodowany nadmiar wydzieliny, jeśli z zatok nic nie spływa. Czy to możliwe, że zbiera się ona "z dołu" np. z oskrzeli, płuc, a może z żołądka? Już nie wiem, co mam myśleć, dlatego rozważam nawet takie, być może absurdalne, powody.
Dodam jeszcze, że mam 21 lat.
Będę wdzięczna za Państwa pomoc.