Częste wizyty w toalecie
Witam! Mam straszny problem przynajmniej dla mnie jest okropny. Zawsze byłam bardzo szczupła, ważyłam 43 kg, 45 kg, to już dużo przy wadze 156. Super się z tym czułam. Po ciąży pozamacicznej i hormonach przytyłam, ale i po śmierci męża schudłam znów do swojej wagi. Cóż, ale to nie jest mój problem. Problem jest taki, że nie jadam prawie nic, a kiedyś dużo jadałam i pół kilo nie mogłam przytyć. Teraz prawie nic nie jadam, bo nie lubię słodyczy zero, makaronów, lodów i takich tam, można powiedzieć, że nic, ale co jest - przytyłam. Mało tego, że nic nie jem, to jestem parę razy w toalecie, a po czym, nie wiem. Męczące to i straszne.
Miałam gastroskopię, nic nie wykazało, minęło dwa lata, jest jeszcze gorzej. Nie mogę nic zjeść, wypić nawet herbaty, bo katastrofa i twierdzenie nadwrażliwość jelita grubego nie mogę słuchać. Ok dieta, ale ja jak nawet nic nie zjem, mam maraton. Co ja mam zrobić, nie mam już siły, nie mogę nigdzie się ruszyć, bo to niebezpieczne. Rozumiem trzymanie diety, ale jak nic się nie je, a 30 razy jest się w toalecie. Puchnę w oczach. Pomóżcie, bo ja juz nie mam siły, brak chęci, brak słów, depresja. Dostałam od psychiatry leki, faszerują mnie proszkami na bezsenność, bo spać nie mogę. Nie mogę tak dalej. Przepraszam, że się rozpisałam, ale dwa lata minęły i nikt mi nie może pomóc.