Czy czas na szpital psychiatryczny?

Mam prawie 20 lat, jestem na studiach, 1 rok, sporo osób uważa mnie za ładną, inteligentną, lecz inną niż wszystkie dziewczynę. Od niedawna zaczął się remont piętra w stanie surowym w moim domu, pieniędzy mam pod dostatkiem, na studiach radzę sobie całkiem nieźle. Wszystko na pozór jak w sielance. Ale...

Już od 5 lat leczę się psychiatrycznie i przyjmuję leki antydepresyjne. Niejednokrotnie na własna rękę próbowałam zrobić przerwę w przyjmowaniu leków, a nawet zaniechać leczenia (pod opieką psychologa także jestem - 4 na liście i b. dobrze się dogaduję i współpracuję). Efekt jest taki, że jak nie przyjmuje leków, to kumuluje się u mnie furia, złość, nienawiść, gniew, non stop płaczę, rozbijam naczynia, które mi się nie podobają, wyżywam się na znajomych i babci, z którą mieszkam (97 lat).

Mówię wtedy, że zniszczę dom, siebie, że będę nękać innych ludzi, co są szczęśliwi, tj. umieją się cieszyć życiem, i tych którzy maja pełną rodzinę. Ponadto tnę ręce, kiedyś brzuch, głowa mnie masakrycznie boli. Tyle o tym, co się ze mną dzieje, gdy przestaję brać leki.

W 2004 roku zmarła mi mama na raka piersi z przerzutami (miałam wtedy 14 lat), ojciec ma odebrane prawa rodzicielskie, nigdy się nie poczuwał do zajmowania się mną, nie mówiąc o wsparciu i trosce rodzicielskiej. Mama męczyła się z ojcem, często się kłócili, żadnej zgody ani wzajemnej miłości. Przez to wszystko też zawsze byłam smutna, jakbym nie miała rodziny.

W dzieciństwie byłam cholernie lękliwa bałam się zwłaszcza pozytywek i z tego, co wiem, to nie byłam z tego powodu pod opieką specjalisty, pamiętam zaś, że mama, chyba na własną rękę, podawała mi leki psychotropowe, a sama też przez zniszczone nerwy z ojcem je brała. Skutkowało to tym, że niekiedy nie potrafiłam rozróżnić, co było rzeczywistością, a co śniło mi się ostatniej nocy. Na chłopski rozum te nieznane mi leki mogły mieć wpływ na neurony.

W wieku 13 lat (czyli jak mama jeszcze żyła) zaobserwowałam u siebie częste myśli samobójcze, obniżone poczucie własnej wartości, narastające lęki o zdrowie własne i innych, porzucenie hobby, izolowanie się itd. Leczeniu poddałam się dobrowolnie i ze swojej inicjatywy. Na chwilę obecną biorę leki w kratkę, gdyż boję się, że zrobią one więcej szkód w moim organizmie niż dobrego, czasem nie chcę się leczyć wcale.

Wątpię, że zechce mnie w takim stanie chłopak (niedawno się z jednym rozstałam), bo nikt nie lubi wariatek i smutasów. Od niedawna szukam mocnych wrażeń, przypływu adrenaliny, a efektem tego jest np. seks z kolega, chęć wycieczki w nieznane tereny, najlepiej z nutką niebezpieczeństwa, żadna wycieczka typu ciepłe kraje nie rajcuje mnie, bo dla mnie to nuda, wolę jak coś się dzieje, coś nasączone tajemniczością, zgrozą, no i niebezpieczeństwem.

Nie wiem dlaczego tak mam i czy to jest rzeczywiście niepokojące? Zauważyłam także to, że kipię aż nienawiścią i nieopisanym gniewem (powód częstej furii). Postanowiłam się niszczyć na wiele sposobów, być nieżyczliwa wobec innych osób, nie wyprawiać więcej żadnych imprez (swoich urodzin zwłaszcza) ani obchodzić czyjeś. Niedobrze mi się robi, jak patrzę na ten świat, a póki co AUTODESTRUKCJA to mój jedyny cel, bo nawet kierunek studiów mnie znudził.

KOBIETA ponad rok temu

Witam serdecznie,

Wzrost drażliwości, napędu psychoruchowego, ryzykowne kontakty seksualne mogą mieć związek z epizodem maniakalnym lub hypomaniakalnym w przebiegu choroby dwubiegunowej. Wskazana byłaby jak najszybsza konsultacja z lekarzem prowadzącym w celu diagnostyki różnicowej.

http://portal.abczdrowie.pl/pytania/przepraszam-czy-ktos-wie-co-mi-jest

Zdecydowanie odradzam Pani nieregularne stosowanie leków ,,na własną rękę", bez konsultacji z lekarzem. Wspomniane ataki furii i wahania nastroju oraz ból głowy mogą mieć związek z nagłym odstawieniem leków. Decyzję o odstawieniu leków należy skonsultować z lekarzem, szczególnie w przypadku kilkuletniego stosowania.

Myślę, że w obecnej sytuacji wskazana jest przede wszystkim systematyczna psychoterapia oraz farmakoterapia. Jeśli natomiast pojawią się uporczywe myśli lub plany samobójcze, proszę jak najszybciej zgłosić się do lekarza prowadzącego lub do izby przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego.

W tej sytuacji rozważyłabym również leczenie w ramach oddziału dziennego leczenia zaburzeń nerwicowych. Takie leczenie opiera się przede wszystkim na psychoterapii grupowej, w trakcie terapii pacjenci stosują również leki. Program terapii to zazwyczaj osiem tygodni. Może Pani zastanowić się nad zaplanowaniem tego np. w okresie wakacji.

Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty