Czy depresja może być spowodowana brakiem pracy i życiem za granicą?
Witam! Jestem 25-letnią kobieta, od ok. roku czasu mieszkam za granicą. Na początku wyjechałam tutaj do pracy, straciłam pracę i poznałam mojego obecnego chłopaka – cudzoziemca. Nie pracuję, siedzę w domu. On dobrze zarabia i uważa, że nie ma potrzeby, żebym pracowała. Uczę się języka i chodzę do szkoły, na początku mówiłam po angielsku, lecz teraz już używam języka tego kraju. Więc tak, mój problem polega na tym, że nie ma tutaj pracy, panuje duże bezrobocie. Męczy mnie siedzenie w domu. Ostatnio mam jakieś dziwne stany lękowe, nie mogę spać, prześladują mnie różne ,,czarne scenariusze”, coraz częściej jestem smutna, byle jaki powód doprowadza mnie do płaczu. Objawy te nasilają się tylko i wyłącznie, jak jestem sama w domu. Wtedy nie mam siły na nic, ani na posprzątanie, ani na pójście do sklepu. A jeżeli już wykonuję te czynności, to przychodzi mi to z wielkim trudem. Często cierpię na bóle głowy, czegoś się boję, a tak naprawdę nie wiem czego, mam nieregularne cykle miesiączkowe – czego nigdy wcześniej nie miałam. Jednak gdy wychodzę do szkoły, czy do znajomych, objawy te ustają, mam zupełnie inne samopoczucie, niż gdy przebywam sama w domu. Czasami odczuwam nawet szczęście z powodu jakiegoś małoistotnego szczegółu. Chciałabym się dowiedzieć, czy opisane przeze mnie objawy oznaczają depresję lub jej początki? Czy może jest to spowodowane brakiem pracy i życiem za granicą? Pozdrawiam.