Czy ktoś jest mi w stanie pomóc?
Witam. Mam 26 lat, od ok. dziesięciu mam nerwicę. Miałam agorafobię, ale to mi na razie ustąpiło. Miałam też różne bóle w klatce piersiowej, bóle żołądka, biegunki ze strasznymi bólami brzucha. Te ostatnie leczyłam u gastrologa i przeszły. Dwa razy leczyłam się u psychiatry, brałam leki, ale nie szczególnie pomogły. Obecnie nauczyłam się z tym żyć, ale jeden objaw nie daje mi spokoju. Są to duszności, ale nie takie że jak np. te, które się czuję w dusznym pomieszczeniu lub przed burzą. Moje duszności są takie, że czuję ucisk w gardle, w klatce piersiowej i wydaje mi się, jakby powietrze nie mogło mi przejść dalej do środka, nie mogę złapać takiego głębokiego oddechu, nawet jak próbuję się "zachłysnąć" tym powietrzem, czyli je tak głęboko wciągnąć to nie zawsze mi się udaje. Ten objaw mam nie tylko wtedy, gdy się zdenerwuję, ale także potrafię się obudzić rano i już mieć duszność, praktycznie później przez cały dzień. Dodam jeszcze, że podczas snu duszności mi nie dokuczają i wtedy, gdy po prostu o tym zapomnę, ale tak naturalnie, nie na siłę. Chyba ważne jest też to, że gdy problemy z dusznościami się u mnie zaczęły (jakieś 3 lata temu), najpierw dusiło mnie po jedzeniu, potem przechodziło, do następnego posiłku. Teraz już praktycznie to czy coś zjadłam, czy nie, nie ma wpływu na moje duszności. Robiłam już praktycznie wszystkie badani – EKG, tarczyca, płuca, astma – wszystko zostało wykluczone. Robiłam też gastroskopię, też nic nie wyszło. Leczyłam się u psychiatry, nic to nie pomogło, bo nawet podczas brania leków duszności, choć słabsze, jednak były. Teraz chodzę na psychoterapię, na razie tylko były 2 spotkania więc może na poprawę za wcześnie. Ostatnio pani psycholog zasugerowała, że moja nerwica może mieć w pewnej części podłoże hormonalne. Mam zespół policystycznych jajników, za wysoki testosteron i prolaktynę (o innych hormonach nie wiem, bo lekarz nie zlecił ich zbadania). Od ok. 7 lat biorę leki antykoncepcyjne na tę właśnie chorobę. Około 7 miesięcy temu przestałam je brać, ale zrobiła się torbiel na jajniku i testosteron się jeszcze podwyższył i znów musiałam zacząć brać leki antykoncepcyjne. Biorę je od 3 miesięcy. Zauważyłam, że od tego czasu moje objawy nerwicowe się nasiliły. Pytałam swojego lekarza ginekologa o związek nerwicy z hormonami, ale to zbagatelizował, kiedyś gdy leczyłam się u psychiatry też pytałam go o to samo i jego reakcja była podobna. Nie wiem, gdzie się udać, co zrobić, aby ktoś mi pomógł i abym się już nie dusiła. Jestem już u kresu wytrzymałości, bo te duszności bardzo utrudniają mi życie i normalne funkcjonowanie i nikt nie potrafi mi pomóc. Każdy lekarz rozkłada tylko ręce. Dlatego bardzo proszę o pomoc i odpowiedź na moje pytanie – czy moja nerwica i duszności mogą mieć związek z nieprawidłowym funkcjonowanie jajników i z moimi hormonami? Co ja mam teraz zrobić, gdzie się udać po pomoc?