Czy można jakoś poprawić stan mojego nosa?
Od paru lat borykam się z problemem przerośniętej małżowiny w prawym otworze nosa. Problem jest o tyle trudny, że objawy nigdy nie pojawiają się w dzień, np. podczas wizyty u lekarza, czy badania, gdyż obrzęk w nosie występuje głównie podczas spoczynku/snu - w pozycji poziomej. Tomografia wygląda dobrze, nie mam też żadnych alergii, grzybów ani bakterii.
Podejmowałam już różne terapie. Przyjmowałam flixonase nasule, antybiotyki, olej sezamowy - niestety bezskutecznie.
Oprócz farmakoterapii przeszłam jeden zabieg chirurgii laserowej małżowin parę lat temu - bez żadnego efektu. Ponadto dwa zabiegi kriochirurgii w ciągu ostatniego roku, po których początkowo drożność nosa była zniewalająco dobra (choć momentami wdychane powietrze zdawało się być zbyt ostre, zimne, nieprzefiltrowane), jednak po około 3-4 tygodniach po odstawieniu maści przeciwzapalnej/przeciwbakteryjnej nos jakby stracił barierę ochronną, każdy oddech powodował swędzenie w nosogardle, podrażnienie, kichanie salwami. Po czasie wdał się chyba stan zapalny i małżowina wróciła do stanu pierwotnego.
Zastanawiam się czy w moim przypadku warto wykonać 3 w przeciągu pół roku zabieg kriochirurgii małżowiny, czy może warto sklonic się ku innym metodom?
Istnieje moze jakas inna, skuteczniejsza metoda niż kriochirurgia, laser i elektrokoagulacja? Zastanawiam się czy wykonywana jest może klasyczna plastyka nosa z poszerzeniem otworów nosowych lub inne nieznane mi jeszcze metody które mogą przynieść bardziej długotrwały efekt?
Bardzo zależy mi na wyleczeniu tego problemu gdyż przez niego mam poważne problemy natury zawodowej - jestem śpiewaczką klasyczną, a przy ciągłym oddychaniu buzią moje gardło jest wciąż przesuszone, a płuca nie funkcjonują prawidlowo, co uniemożliwia mi normalne wykonywanie zawodu.
Proszę o fachową poradę. Z góry dziękuję.
