Czy obecność krwi utajonej może świadczyć o poważnej chorobie?
Witam. Od 9 lat mam powtarzające się okresowo problemy żołądkowo-jelitowe (wzdęcia, nudności, zaparcia, bóle brzucha). Nie znaleziono żadnej organicznej przyczyny moich dolegliwości (jedyne badanie, którego nie robiłam to kolonoskopia) i ostatecznie postawiono diagnozę - IBS. IBS na pewno posiadam, bo widzę jak mój organizm reaguje na sytuacje stresowe. Badania krwi i kału powtarzam profilaktycznie co pół roku, do tej pory wszystko było w normie. Od dwóch miesięcy mam zaostrzenie objawów jelitowych i postanowiłam powtórzyć badania. Krew (morfolologia, enzymy wątrobowe, OB, CRP, żelazo) jak zawsze w normie. W badaniach kału wykryto (po raz pierwszy w mojej historii choroby) krew utajoną i to dwukrotnie (badanie powtarzałam w odstępie tygodnia). Posiew w porządku, pasożytów brak, kalprotektyna poniżej 0.1mikrograma. Planuję wizytę u gastroenterologa i prawdopodobnie nie uniknę kolonoskopii (której panicznie się boję). Czy na podstawie tych wyników można stwierdzić, co może być ewentualną przyczyną dodatniego wyniku na krew utajoną? Moje dolegliwości nie są bardziej uciążliwe czy nasilone niż zazwyczaj, badania wykonałam "profilaktycznie" i jestem bardzo zmartwiona wynikiem. Mam 30lat, prowadzę zdrowy tryb życia, odżywiam się zdrowo, nie palę i nie pije, w rodzinie nie było przypadków poważnych chorób jelit. Nie radzę sobie natomiast że stresem i obecna sytuacja mnie całkowicie zdołowała. Czy obecność krwi utajonej może świadczyć o poważnej chorobie (przy niskiej kalprotektynie, OB, CRP, wysokim żelazie)?
