Czy powinnam mieć założony antybiotyk do zęba?
Dzień dobry.
Obecnie już korzystam z pomocy stomatologa, aczkolwiek obawiam się dalszego postępu problemu.
Mój ząb (prawa górna piątka) w przeszłości był leczony poprzez nawiert i założenie plomby. Ta jednak w sierpniu wypadła i ząb się wyłamał do połowy. Z braku środków nie poszlam od razu do dentysty. Zaniepokoił mnie jednak fakt, że w zeszłym tygodniu we wtorek zaczęłam czuć nieprzyjemny zapach z zęba. W piątek odbyła się moja wizyta, podczas której miałam kanałowe i założenie tymczasowego opatrunku (lekarz postanowiła ratować ząb). Jednak przez weekend moje dziąsła po prawej stronie twarzy (ta sama co chory ząb) spuchlo, zaczęło swędzieć i doprowadzać do bólu. W nocy pojawiły się szczękościski i ból się nasilał. W między czasie zdążyłam złapać infekcję, która zdaniem lekarz dodatkowo osłabiła mój organizm. Dziś opatrunek z zęba został zdjęty i okazało się, że wewnątrz zęba jest krew. Doszło do krwotoku. Lekarz zaleciła zatykanie zęba na dzień watą oraz rozpoczęcie leczenia infekcji u lekarza pierwszego kontaktu określając, że antybiotyk na zęba dostanę dopiero po doprowadzeniu ogólnego stanu zdrowia do normy.
Moje pytanie brzmi - czy taka zwłoka z założeniem antybiotyku jest wskazana? Czy kość nie jest w tym momencie narażona na dalsze rozniesienie się zapalenia? Proszę o szczegółowe informacje.