Czy powinniśmy się niepokoić zachowaniem naszego synka?
Witam serdecznie! Od jakiegoś czasu zaczęliśmy się niepokoić zachowaniem naszego synka, 17-miesięcznego Kubusia. Obserwujemy go dosyć uważnie od dłuższego czasu, ponieważ na jednym ze spotkań z pediatrą zostało nam „zasugerowane”, że Kubuś może mieć początki autyzmu. Zrobiliśmy swego rodzaju listę „za i przeciw”, tzn. rzeczy, które nas niepokoją w jego zachowaniu, i druga listę, rzeczy, które cieszą.
Może zacznę od listy niepokojów: - Kubuś nie pokazuje paluszkiem niczego, to niepokoi nas najbardziej, bo sprawia wrażenie, jakby nie miał żadnych potrzeb, o których chciałby nas poinformować lub czymś zainteresować; - nie pokazuje, gdzie ma oczko, nosek, czasami pokaże uszko, ale bardzo rzadko; - kiedy wciągnie się mocno w jakąś zabawę, wtedy kontakt z nim jest bardzo utrudniony, nie reaguje na swoje imię ani na nic, co się do niego mówi; - nie reaguje na pytania „gdzie jest mama, tata?” lub polecenia typu „przynieś buciki” itp.; - lubi kręcić przedmiotami i kółkami od wózka, samochodzików itp., rzuca też przedmioty na stół, tak by się kręciły i obserwuje je. Można mu jednak stosunkowo łatwo zabrać taką zabawkę, bez większych protestów, pod warunkiem, że da mu się coś innego w zamian, np. telefon komórkowy. Generalnie bardzo lubi koła, nawet w samochodzie, potrafi się zatrzymać i przyglądać im. Dalsza część listy: - nie lubi się przytulać, choć bardzo lubi gilgotki i w sytuacji, kiedy się przestraszy, przybiega i chce, żeby go wziąć na ręce; - jak na swój wiek mało też mówi, w sumie tylko „mama”, „tata”, „baba”, „brum-brum” i gaworzy coś tam po swojemu; - generalne wrażenie, jak się go obserwuje, jest takie, jakby był w wiecznym biegu i nie miał czasu na większość z powyższych rzeczy, ale z drugiej strony potrafi zatrzymać się przy jakiejś zabawce i długo się nią bawić. Muszę tutaj dodać, że oboje wraz z żoną jesteśmy ludźmi z tzw. „temperamentem”. Ja w dzieciństwie wiecznie gdzieś biegłem, praktycznie w ogóle nie chodziłem, tylko wszędzie musiałem biec.
Lista rzeczy, które cieszą: - generalnie Kubuś jest bardzo radosnym dzieckiem, dużo się uśmiecha, jak nic go nie boli i jest wyspany, to uśmiech praktycznie nie schodzi mu z ust; - nie wiemy, czy to ważne, ale swobodnie patrzy się w oczy, czasami nawet dosyć długo; - patrzy w stronę, w którą wcześniej pokazałem palcem, i stara się dostrzec to, co pokazałem; - reaguje na polecenia (np. „daj rączkę”, „masz ciasteczko”, „chodź”), wyciąga ręce do góry, jak się mu pokazuje, że chce się go wyciągnąć; - dobrze reaguje na dzieci, jeżeli jest dosyć głośno, na początku musi się trochę przyzwyczaić, ale po paru minutach jest ok; - uczy się z przeszłości, jest bardzo uważny, jak już raz się gdzieś uderzył, to zapamiętuje i stara się nie popełnić tego samego błędu; - uśmiecha się na widok swoich zdjęć i odbicia w lustrze, generalnie sprawia mu to radość; - lubi, kiedy żona mu śpiewa kołysanki, widocznie go to uspokaja; - kiedy przyzwyczai się do otoczenia, potrafi zaczepiać obcych, szczególnie kobiety, „kokieteryjnie” się uśmiecha; - na komendę - „łapać go”, ucieka i chowa się za firanką, jest to jego ulubiona zabawa, bardzo go to cieszy. Na koniec chciałbym dodać, że ciąża przebiegała bez komplikacji, Kubuś urodził się naturalnie i o czasie, poród też przebiegł bardzo szybko i bez problemów. Miał badany słuch i wzrok, wyniki badania były bardzo dobre. Z góry dziękuję za odpowiedź.