Czy to możliwe żebym przechodziła zwykle przeziębienie?
Od tygodnia choruję. Pierwszy tydzień od poniedziałku bolało mnie gardło, czułam, że będzie robić mi się katar, więc zaczęłam brać tabletki od gardła, theraflu i spraye do nosa, płukanie wodą morską. W piątek zaczął mi się kaszel więc wzięłam ACC i aspirynę, gardło przestało mi prawie boleć, głos mi się trochę zmienił, osoby wokół mówiły że inaczej mówię i czułam jakby cała ta ifekcja poszła niżej w kierunku tchawicy(?). Zaczęły przytykać mi się uszy co jakiś czas, piski, czasami wieczorami szumy. W niedzielę bolały uszy i lekko głowa. Rozpoczął się drugi tydzień chorowania, a więc kolejny poniedziałek- ból głowy , katar, wszystko spływało mi gardłem jakby z zatok. Nie wiem czy był to ból migrenowy, ciężko było go odróżnić, a gdy rano wzięłam lekina przeziębienie to nic nie ustało , więc wieczorem wzięła metafen, jednak nie pomógł dlatego wzięłam sumatryptan na migrenę. Głowa przestawała boleć, zasnęłam. Rano bólu nie było. Wydzielina z nosa była ropna. Na południe zaczęłam kichać, mieć wodnisty katar i czasami widać było delikatna ropna wydzielinę ale znikome ilości. Nie gorączkowałam, maksymalna temperatura to 37,3 w drugi poniedziałek choroby. Normalnie utrzymywała się 37 , jednak taką temperature mam zazwyczaj podczas miesiączki a to wszystko zbiegło się w czasie. Uówiłam się na telewizyte, dostałam duomax i spray do nosa. Jednak jakieś 2/,3 h po wzięciu antybiotyku zaczęłam mieć poczucie przyspieszonego tętna, czułam to bardzo, zaczęłam oddychać powoli, żeby to uspokoić, jednak również głębszy oddech przy tym 'kolataniu' serca był trudniejszy do wziecia. Czasami już tak miewałam, co kilka miesięcy. Czy to możliwe żebym tak przechodziła zwykle przeziębienie? Ta reakcja serca może być bardziej na tle nerwicowym czy jednak jakieś skutki uboczne antybiotyku? Do jakiego specjalisty mam się udać?