Czy to normalne, żeby aż tak bolało mimo znieczulenia?
Od kilku dni poblewał mnie ząb, głównie podczas picia i wieczorami. 2.01 udałam się na wizytę, po wykonaniu RTG pani doktor postanowiła leczyć kanałowo. Dała znieczulenie, odczekała i zaczęła wiercić, niestety wciąż bolało. Dostałam drugą ampułkę znieczulenia, kolejne czekanie (w sumie z pół godziny), ale ból wciąż nieznośny. Pani doktor zwiesiła ręce i powiedziała, że nic wiecej nie może zrobić. Postanowiła pójść na żywioł mimo bólu. Poprosiła asystentkę, żeby ta trzymała mi głowę, mi poleciła złapać się mocno fotela i zaczęła. Po dostaniu się do miazgi założyła truciznę i odesłała do domu. Po zakryciu żadnego bólu. Czy to normalne, żeby aż tak bolało mimo znieczulenia? I czy normalne żeby po zatruciu nie bolało. Czeka mnie jeszcze usuwanie ósemek, na jaki sposób znieczulenia powinnan zdecydować się w ich przypadku?