Czy uczucie pustki i omamy wzrokowe oznaczają schizofrenię?
Zastanawiam się nad schizofrenią. Mam omamy wzrokowe. Widzę pełzające cienie i światła po przedmiotach. Niektóre zamieniają się czasem nawet w postaci jakby wielkich oślizgłych macek. Zawsze uważałam, że to wynik zmęczenia, ale ostatnio przestało mi ono dokuczać, a cienie nie znikają. Gdy z kimś staram się rozmawiać, to mam takie uczucie, że się wyłączam, mam pustkę w głowie. Natomiast w oddali wyłapuję wszystkie dźwięki i na nich koncentruje się moja uwaga. Nie jestem też pewna, czy niektóre wydarzenia się rzeczywiście wydarzyły, czy tylko mi się tak wydaje. Mogę także dodać, że mam też ogólne problemy z koncentracją, nie słucham, gdy ktoś coś do mnie mówi, czasami nie mogę zrozumieć, o co chodzi i trzeba mi kilka razy powtarzać tę samą rzecz, bo ciągle zapominam.
Mam też dużo wyobrażeń na temat przyszłości i przeszłości, natomiast rzeczywistość jest dla mnie obca, nie myślę o tym, co jest tu i teraz. Dźwięki też mnie denerwują. Hałas na przykład w szkolnym korytarzu zamienia się w okropne buczenie. Mam wrażenie jakby próbował mnie oblepić całą i udusić. Martwi mnie też fakt, że nie pamiętam co powiedziałam sekundę po zakończeniu mówienia. Do napisania skłonił mnie dzisiaj przypadek, po raz kolejny się powtarzający, kiedy dałabym sobie ręce i głowę uciąć, że zniosłam pościel do prania. Mogła bym opowiedzieć każdy szczegół tej czynności. A pościel wciąż leżała na moim łóżku. Dodam, że ojciec miał problemy psychiczne, ale nigdy nie poddał się żadnym testom, więc pewności nie ma. Na dodatek zaczęła mi się bardzo nasilać arytmia serca połączona z drażliwym bólem pod mostkiem, bardzo silnymi mdłościami oraz bezdechem. To wszystko bardzo mnie martwi. Proszę o odpowiedź.