Depresja i problemy z koleżankami - co mam z tym zrobić?
Mam 18 lat. Od 10 lat koleguję się z 4 dziewczynami, bo przyjaźnią to tego nie można nazwać. Ostatnio zaczęło mi przeszkadzać, że są przy mnie jak jestem wesoła, szalona, ciągle żartuje. To nie jest tak, że przez 10 lat byłam wesoła, a teraz jestem smutna, to nie nie wiedzą jak reagować, tylko czasem jestem taka, a czasem taka - jak normalny człowiek. Ale kiedyś mi to nie przeszkadzało. Czy dostawałam 1 czy po prostu byłam smutna czy miałam zły humor one siedziały w 3 albo się ukradkiem śmiały. Teraz wiem, że mi to nie pasuje - od początku roku byłam wesoła i nic takiego się nie działo. Ale ostatnio jak mam gorsze dni, bo grozi mi to, że nie przejdę, to ich to nic nie obchodzi. Przeszkadza mi jeszcze to, że zawsze tak było, zawsze byłam druga - jak miałam 2 koleżanki to jedna z nich wybierała tę drugą. Czuję, że nie jestem dla nikogo ważna ja, ani moje problemy. W szkole jest ciężko, bo są grupki. Zastanawiam się czy tkwić dalej w tym, spotykać się na przerwach, żartować, spotykać się iść z nimi na Sylwestra, czy po prostu się odciąć, bo wiem, że to się nie zmieni. A gdy będę dalej w tym tkwiła to nigdy nie znajdę prawdziwej przyjaźni. Boję się to trochę zrobić, bo nie chcę zostać sama. Mam jeszcze koleżankę, która chodzi do innej szkoły i ciągle do niej piszę, żebyśmy się spotkały - ona odpisze mi raz na 3 miesiące, widzę, że mnie olewa, nie wiem co robić. Płaczę nocami i jestem rozkojarzona, nie mogę się skopić, ciągle jestem smutna i o tym myślę. Czuję, że dopada mnie depresja, miałam to już kiedyś. Nie potrafię się skopić, nawet jak umiem i mam zrobić zad. przy tablicy to wystarczy, że pani upomni mnie chociaż delikatnie, to już mam łzy w oczach. Nie potrafię się pozbierać. Trwa to już 2 lata, ale teraz jest już naprawdę źle. Nic mi się nie chce, najchętniej nie wychodziłabym z łózka. Nie chcę chodzić do szkoły. Gdy kładę się spać mam nadzieję, że gdy się obudzę będę miała siłę i zacznę wszystko od początku. Chciałabym odpocząć, jestem zmęczona swoim życiem, sobą. Chciałabym uciec jak najdalej stąd. Nie wiem już co mam robić. Poradźcie co mam zrobić, najpierw z tymi koleżankami. Pozdrawiam