Dlaczego mam te mdłości i wymioty?

Witam, Od lutego 2018 roku mam problem. Zaczęło się tak że gdy położyłem się spać po powrocie do domu z ferii nagle coś trzasnęło jak grom z jasnego nieba. Poczułem się strasznie i od razu zmierzyłem ciśnienie. 150/110 i 120 pulsu. Bardzo się zestresowałam, byli mi strasznie niedobrze. Myślałem że to zatrucie. Udałem się do lekarza lecz nie udzieli mi pomocy bo nie miałem ubezpieczenia. Wróciłem do domu, uspokoiłem się i zasnąłem. Następnego dnia czułem się bardzo źle. Mdłości, uczucie że zaraz zwymiotuje ale nie mogłem nawet się zmusić. Pojechałem do lekarza prywatnego i stwierdził rota wirusa(wszyscy wtedy na to chorowali) ulżyło mi, dostałem jakieś leki na odbudowę flory mimo że nie miałem biegunek i wymiotów. Tydzień dochodziłem do siebie. Problem ustał. Jak już miałem iść do pracy znowu trzasnęło tylko że rano. Bardzo się przestraszyłem, wysoki puls i ciśnienie. Ogromny stres. Pojechałem do szpitala. Zbadano mi krew. Nic nie wykryto. Dano mi leki na mdłości i wypuszczono do domu. Objawy mdłości ustały na jakiś czas po około tygodniu. Następnie zacząłem szukać informacji w internecie bo bardzo miałem złe samopoczucie. Czułem się źle, mało jadłem i non stop chciałem spać sądząc że to zalecze. Trwa to po dziś dzień. Objawy są różne. Przez prawie rok miałem drętwienie głowy, ataki paniki, przyspieszone bicie serca. Bałem się że jak coś zjem to mnie będzie brzuch bolał. Zacząłem przyjmować ibesan. Pomogło na miesiąc. Po miesiącu miałem wyrywane ósemki bo myślałem że drętwienie głowy to to. Wyczytałem w internecie. Nic nie pomogło a dodatkowo nabawiłem się refluksu który już ustał po przyjmowaniu nolpazy. Aktualnie moje objawy wygladaja tak że miesiąc jest dobrze a miesiąc umieram. Jadę samochodem i nagle czuje jakbym miał zejść. Bardzo się wtedy denerwuje. Czuje jakbym stał obok, jakby to co się dzieje nie było rzeczywiste. Że mi nikt nie pomoże i że umrę tu sam... Moja dziewczyna ma mnie dosyć. Ma dosyć mojego ciągłego gadania że to mnie boli, że się źle czuje, że nie chcę tam jechać bo wiem że się będę źle czuł itd... aktualnie boli mnie w klatce piersiowej. Ból jest około 2 tygodnie i raz ustaje a raz się nasila. Przechodzi z mostka do piersi i nad pierś lewa i aż do szyi. Ostatnio wstałem po 5 godzin snu i zmierzyłem od razu ciśnienie. 116/69 i puls 58. Przestraszyłem się że coś jest nie tak z pulsem i zacząłem czytać w internecie. Zestresowałam się. Zmierzyłem znowu ciśnienie po 5 minutach i 150/110 puls 90 i trzasnęło jak grom. Cały zdretwialem, czułem że zaraz zejde, że to masakra. Straszny ból w tyle pleców za sercem bo naczytałem się że to może być zawal. Lub stan przed.Wyczytałem że to może być nerwica. Uspokoiłem się po około 30 minutach ciśnienie i puls wrócił do normy 120/80 60 uderzeń na minutę ale ból w klatce pozostał. Minął tydzień a mam nadal ból w klatce. Aktualnie jestem na wakacjach za granicą. Byłem dzisiaj w saunie i strasznie zaczęły drętwieć mi dłonie. Nie czułem ostatniego i przedostatniego palca w obu dłoniach. Wyszedłem na swieze powietrze i drętwienie ustało. Ból w klatce pozostał. Mam już tego dość. Muszę chyba iść do psychiatry ale chcę wykluczyć inne dolegliwości bo cały czas mam obawy że to coś z sercem i krążeniem. Choruję na gravesa bassedowa od około 3 lat. Przyjmuje codziennie thyrozol 2,5mg rano i nedal na nadciśnienie 2,5mg rano codziennie. Bardzo proszę o Panstwa opinie. Nie opisuje tu wszystkiego bo o moim samopoczuciu i objawach można napisać książkę. Byłem razy u neurologa i jest wszystko ok, byłem u internisty i też jest wszystko ok z badaniami, wymieniłem nawet okulary bo myślałem że to od oczu. Mam dosyć.
MĘŻCZYZNA, 26 LAT ponad rok temu

Dolegliwości w górach

Witam Pana,



przyczyną symptomów może być czynnik psychiczny. Zachęcam do konsultacji w Poradni zdrowia Psychicznego.

Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną często objawiają się np. tachykardią (przyspieszonym biciem serca) i podwyższone ciśnienie krwi, inne objawy to; nerwobóle, uczucie zdenerwowania, drżenie, napięcie mięśniowe, pocenie się, zawroty głowy, ucisk w klatce piersiowej, klucha w gardle, suchość w jamie ustnej, problemy gastryczne, przyspieszony oddech w wyniku pobudzenia układu autonomicznego (współczulnego). Lęk jest reakcją pojawiającą się w sytuacji, w wyniku interpretacji przez osobę zagrożenia, wyróżniamy aspekt; poznawczy (myśli, wyobrażenia), fizjologiczny (doznania w ciele) oraz behawioralny (odnosi się do zachowania).

Wszystkie te czynniki wzajemnie na siebie oddziaływają wywołując stany lękowe. Aspekt fizjologiczny jest instynktem samozachowawczym, czyli reakcją organizmu w odpowiedzi na zagrożenie, mobilizuje organizm do walki lub ucieczki, w wyniku pobudzenia układu współczulnego (autonomicznego). Aspekt poznawczy bazuje na myślach, wyobrażeniach o treści negatywnej, występuje pierwotnie w stosunku do emocji i aspekt behawioralny - to są przejawiane zachowania, Lęk można zniwelować na dwa sposoby: zmniejszając poczucie zagrożenia (farmakologicznie) lub zwiększając wiarę we własne umiejętności radzenia sobie z trudną sytuacją. Pomocny jest trening relaksacyjny; kiedy jesteśmy fizycznie zrelaksowani – następuje odprężenie psychiczne i odwrotnie, gdy psychicznie się zrelaksujemy – nastąpi odprężenie fizyczne. Zalecana jest psychoterapia poznawczo - behawioralna, techniki relaksacyjne, psychoedukacja, która pomoże zrozumieć mechanizm powstawania objawów.

Z wyrazami szacunku, Bożena Waluś


0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty