Jak należy postępować z chorym na depresję? Jak pomóc/zmobilizować do szukania fachowej pomocy?

Witam. Od 2,5 roku jestem w związku z chłopakiem. Ma on 23 lata, od dziecka choruje na cukrzycę. Depresja nie jest stwierdzona przez lekarza, ale są to moje przypuszczenia potwierdzone faktami takimi jak: * obniżony nastrój – smutek i towarzyszący mu często lęk, płacz, utrata radości życia, drażliwość; * negatywny obraz siebie, obniżona samoocena, samooskarżenia, pesymizm i rezygnacja; * problemy z mobilizacją do wszelkiego działania, trudności z podejmowaniem decyzji; * zaburzenie rytmów dobowych, utrata apetytu, osłabienie i zmęczenie, utrata zainteresowania seksem, czasem skargi na bóle i złe samopoczucie fizyczne; * myśli samobójcze. W ciągu ostatnich 2 miesięcy sytuacja zaczęła się diametralnie pogarszać. Ale zmiana zachowania chyba już zaczynała następować ponad pół roku wcześniej (od ciężkiej sesji egzaminacyjnej). K. nie ma żadnej motywacji do działania, wszystko odkłada na później, nie potrafi sobie poradzić z problemami - wyolbrzymia je. Najgorsze jest to, że jest cukrzykiem, jego działania ograniczają się tylko do dawania dawek insuliny i pomiaru cukru. Choć ostatnio już nawet nie zmobilizował się do załatwienia pasków do pomiaru cukru we krwi. Odkąd go znam, nie robił wszystkiego, co możliwe, aby przeciwdziałać cukrzycy, ale stosował w miarę odpowiednią dietę, próbował wyregulować poziom cukru, ograniczył palenie, a nawet na pewien czas rzucił. W tym momencie jego dieta ogranicza się do palenia, picia napojów gazowanych i ewentualnie spożycia dań typu fast food, a gdy ma niski cukier, je co popadnie. Od pewnego czasu nalegałam, aby udał się do lekarza i regularnie chodził na wizyty, poszedł na kilka i zaniechał tego. Wciąż go proszę, krzyczę, próbuję zmusić do działania - do dbania o swoje zdrowie, rozwiązania problemów, powrócenia do starych nawyków. Skutkiem jest kłótnia i wmówienie mi, że przesadzam, czepiam się, nie zależy mi na nim. Odsunął się ode mnie, bardzo potrzebuje bliskości, czułości, ale ze swojej strony już tego nie okazuje. Zarzuca mi, że się nim nie interesuję, choć pół tygodnia praktycznie u niego mieszkam i staram się dbać, aby cokolwiek zrobił, co by pomogło. Tylko, że wszystkie moje działania ograniczają się z jego perspektywy do atakowania jego osoby. Wciąż mówi mi, że mnie kocha i zależy mu na mnie. Zależy mi na tym związku, a przede wszystkim zależy mi na nim. Skończyły mi się pomysły, co mam zrobić, aby było dobrze. Tracę cierpliwość i coraz poważniej myślę o rozstaniu. Całe moje życie jest podporządkowane pod niego, nie dostaję praktycznie nic w zamian i jestem traktowana jak wróg. Trudno mi go opuścić w takiej sytuacji, ale z drugiej strony być z kimś, kto świadomie wybiera wyniszczanie swojego zdrowia, co z jego przewlekłą chorobą może skończyć się tragicznie, a bycie z kimś, kto odpowiedzialnie podchodzi do życia/przyszłości. Czy ja jestem uzależniona od niego? Nie mam pojęcia, jak mam postępować z nim, jak się zachowywać, a jakie zachowania kategorycznie wykluczyć, aby przyniosło to pozytywne efekty. Znalazłam ostatnio Poradnie Zdrowia Psychicznego i staram się przekonać go, aby tam udał się ze mną, tylko że ja jestem "głupia". Pokładam nadzieję w przyjeździe jego mamy (pracuje za granicą) - tylko, że tu będzie 2 tygodnie, góra miesiąc, że ona coś zdziała. Na razie jest nieświadoma sytuacji, zamierzam z nią porozmawiać jak wróci za tydzień. Proszę o poradę i przepraszam za namieszanie, pozdrawiam, A.

KOBIETA ponad rok temu

Witam serdecznie!

Zaburzenia depresyjne występują u znacznej części (ok. 40 %) osób chorych na cukrzycę. Depresja w znaczący sposób wpływa na przebieg cukrzycy, jej leczenie, powikłania i rokowanie.

Dlatego też wskazana jest konsultacja u specjalisty. Być może chłopakowi będzie łatwiej przyjąć propozycję rozmowy z psychoterapeutą lub psychologiem. Warto wskazać konkretnego, polecanego specjalistę, posłużyć się przykładem osoby, której taka rozmowa pomogła.

Z pewnością powinna się Pani podzielić swoją odpowiedzialnością za chłopaka z innymi osobami, np. jego matką, przyjaciółmi.

Wzięła Pani na siebie całą odpowiedzialność za partnera, co może być w tej sytuacji trudne i frustrujące. Myślę, że pomoc i wsparcie jest również bardzo potrzebne Pani, warto porozmawiać o tym z bliską osobą.

Proszę opowiedzieć partnerowi o swoich uczuciach: ,,Boję się o Ciebie", ,,Ostatnio po rozmowach z Tobą odczuwam niepokój, myślę, że możesz mieć jakiś problem". Uniknie Pani w ten sposób etykietowania, okaże troskę i życzliwość.

Polecam Pani również informacje dostępne w naszym portalu:

http://portal.abczdrowie.pl/pomoc-w-depresji,

http://portal.abczdrowie.pl/depresja-u-mezczyzn.

Podobne informacje można również znaleźć na stronie ,,Anonimowych Depresantów":
http://www.depresanci.republika.pl/bliski.html.

Z pozdrowieniami

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty