Jak pomóc bratu, który próbował popełnić samobójstwo?
Sytuacja mojego brata jest bardzo trudna i skomplikowana. Brat jest jeszcze bardzo młody, bo ma 24 lata, ale przy tym jest bardzo naiwny, a koledzy mają na niego przeogromny wpływ. Zacznę od początku.
Kilka lat temu brat miał problemy w szkole, potem ze znalezieniem pracy, więc uciekł się do narkotyków (brał je i handlował). Narobił sobie przez to mnóstwo długów i wrogów. Rodzicom udało się mu jakoś pomóc i spłacili te długi (jeszcze wtedy byli w dobrej kondycji finansowej). Jakiś czas później mama wyjechała do Szkocji (za pieniądzem) a brat znalazł dziewczynę i wszystko zaczęło się układać, pobrali się i mają cudownego synka. Oczywiście miewali problemy, jak każda para, ale największym oczywiście były pieniądze. Brat przyjechał do nas do Szkocji 2 razy na kilka miesięcy, ale za bardzo tęsknił za żoną i synkiem więc wrócił. Mama też wróciła do Polski.
Po 4 miesiącach poszukiwań pracy jakoś ją znalazła, ale tylko na pół etatu. Brat też długo szukał pracy i długi znowu zaczęły rosnąć. Chwilkę jeszcze mieszkali z moimi rodzicami i wyprowadzili się na wieś do babci żony brata. Zaczęło się poprawiać póki brat miał pracę. Kiedy ją stracił znowu wrócił do handlu narkotykami i teraz znowu mają długi. Jego żona na razie jest na stażu w sklepie spożywczym, więc nie ma zbyt dużych pieniędzy. Każdy stara się pomóc jak tylko może rodzice, dziadkowie, żeby dziecku niczego nie brakowało. To są młodzi ludzie i trzeba im pomóc, bo planują się rozwieźć, a to nie jest dobre rozwiązanie dla nikogo.
Brat nigdy nie był odporny psychicznie i bardzo często popadał w różnego rodzaju "doły". Do psychologa nie chciał jednak pójść po pomoc. Teraz, dwa dni temu, próbował popełnić samobójstwo połykając pół reklamówki leków, doczołgał się do domu po kluczyki do samochodu i chciał się rozbić samochodem. Rodzice wynieśli go na górę do domu. Na szczęście organizm brata zaczął się buntować i brat wymiotował, a wszystko skończyło się dobrze. Teraz brat jest bardzo słaby, nie ma siły na wstanie z łóżka, boli go serce, ale niestety nadal myśli o kolejne próbie, bo nie widzi sensu życia.
Nie wiem czy żona wie co próbował zrobić, bo moja mama niewiele mi mówi nie chcąc mnie martwić. Do dzisiaj byłam nieświadoma wszystkiego póki nie zadzwoniłam do domu jak codziennie, żeby porozmawiać z mamą (tylko taki kontakt nam pozostaje, bo ja nadal jestem w Szkocji razem z siostrą), ale odebrał brat i wszystko mi powiedział. Gdybym wiedziała jakoś próbowałabym pomóc, chociażby finansowo, choć wiem, że pieniądze to nie wszytko.
Brat nie jest złym chłopakiem - jest bardzo inteligentny i mógłby wiele osiągnąć jakby chciał, jego problemem jest to, że nie wierzy w siebie, i cały czas żyje w świadomości, że jest czarną owcą w rodzinie i że zawsze tylko sprawiał problemy, bo ma ciągłego pecha. Tak sobie powtarza mimo iż nikt mu tak nie mówi. Proszę pomóżcie, bo kocham brata i moją rodzinę, nie chcę żeby się stała tragedia. Mama nie wie co robić, a tato też nie pomaga twierdząc, że to są skutki bezstresowego wychowania brata. Fakt - mama popełniła błąd, pozwalając mu praktycznie na wszystko kiedy brat się buntował, ale teraz tego nie da się cofnąć, a trzeba coś zrobić żeby mu pomóc.
Mama obawia się, że pomoc psychologa dużo kosztuje, a oni nie mają pieniędzy sami spłacają kredyty. Ale to już inna historia i też niełatwa dla rodziców. Proszę od pomoc!