Jak pomóc osobie uzależnionej od leków?
Witam! Mam na imię Ania i chciałabym pomóc innej osobie, dotkniętej tą chorobą (kobieta po pięćdziesiątce). Trochę się buntuje, słysząc o depresji, ale ja nie o tym chciałam. Znam przypadek, kiedy to kobieta, mając złe dni i doły, które dotykają każdego z nas, miała dostęp do leków nasennych i innych leków psychotropowych. Wiem nawet, jak działają takie leki, bo sama przez krótki czas je zażywałam, ale z polecenia lekarza i dość szybko je odstawiłam, bo zdaję sobie sprawę, co taki lek może z nami zrobić. Ale wracając do tematu - z biegiem czasu osoba ta zaczęła sobie wmawiać, że ma depresję. Polecono jej pójście do specjalisty, nie obrażając nikogo, do tej pory trafia na kiepskich specjalistów. Tam poinformowała takiego lekarza, iż ma depresję i stosowała takie i takie leki, tak, oczywiście, ale bez zgody lekarza i skąd ten miał o tym wiedzieć. I tak zaczęła się historia choroby - depresja. Do tej pory po zmianie kolejnego lekarza nie można tej osobie dobrać leków, bo albo nie działają, albo ta osoba twierdzi, że czuje się gorzej, nie wstaje czasami z łóżka, jest niezadowolona ze wszystkiego, wszystkim się zamartwia i twierdzi, że jej dzieci są nieszczęśliwe. Dlatego zwracam się o pomoc - jak pomóc, do jakiego lekarza specjalisty wysłać, jeśli wszystko zawodzi? Do tego dochodzi menopauza i jak wiadomo zmiany nastroju. Chciałabym pomóc tej osobie, bo nie mogę patrzeć, jak sama zażywa coraz więcej leków, bo twierdzi, że sama może sobie regulować dawkę i przez to nie mogę patrzeć, jak cierpią i powoli wykańczają się osoby dookoła niej. W tej chwili rodzina chce ją wysłać do szpitala, nie wiem, czy to dobry pomysł. Wiem, że potrzebna jej profesjonalna pomoc, terapia, ale gdzie i do kogo się zgłosić? Mieszkam w Łodzi. Mam nadzieję, że Wy potraficie pomóc. W końcu jest napisane, że można liczyć na fachową pomoc ekspertów. Więc na taką liczę. Pozdrawiam, Ania.