Jak radzić sobie z agresją u partnera?

Czy to moja paranoja czy może słuszny strach przed przemocą? Otóż z moim partnerem jesteśmy razem 7 lat, z czego pół roku po ślubie. Mąż mnie nie uderzył jednak zdarzały się szarpaniny, popychanie, blokowanie przejścia.. Pierwszy raz po 2 latach, trwało to z rok i się rozstaliśmy na 5 mc. Po powrocie było dużo lepiej, jednak również po ok kolejnych 2 latach zdarzało się popchnięcie czy zmuszanie do rozmowy np przez niewypuszczenie z pokoju. Dodam, że zawsze wszystko po alkoholu. Ja zwykle słownie stosuje wiele przykrości, manipulacji.. Mam tego świadomość. Skończyłam terapię DDA. Po ślubie miała miejsce kolejna akcja, popchnął mnie w klubie tak mocno, że poleciałam na loże a ludzie pytali czy on mi nic w domu nie zrobi.. Wtedy wypił tyle co nigdy.. Oraz miesiąc temu znów mnie szarpał, machał rękami mi przed twarzą, ciągnął za włosy. Znów po alkoholu.. Mówiłam, że takie coś nie ma prawa się powtórzyć, jednak cały czas żyję w strachu.. Tak bardzo Go kocham.. wszyscy dookoła zazdroszczą nam związku bo wszystko jest jak z bajki, wiadomo są sprzeczki itp jak w każdym związku ale zawsze jest rozmowa i wyciąganie wniosków. Ale ta agresja męża po alkoholu jest niedopuszczalna.. Teraz mam wizję jak na następny raz pobiłby mnie tak mocno to idę do pobliskiego ośrodka interwencji kryzysowej, robię obdukcję, znajduję świadków.. toczy się sprawa w sądzie.. taką mam wizję i mnie ona nie opuszcza.. Chciałabym iść do takiego ośrodka w razie przemocy ale nie wiem jakby to wyglądało czy uzyskam pomoc .. Nie mam gdzie pójść, ledwo skończyłam studia i zarabiam najniższą krajową.. Mąż mnie nigdy nie uderzył, zdarzały się te szarpaniny itd, sam nieraz zapewnia że nigdy by mnie nie uderzyl, że nie rozumie związków z przemocą, że to patologia.. a ja jednak mam wizję że to robi.. Czy jestem normalna? Jak komuś o tym mówię to inni to ignorują że każdy ale nie on bo przecież on taki dobry, aż za dobry, wszystkim pomaga kosztem siebie itd jest postrzegany jako wzór, mimo że wszyscy wiedzą że jest nerwowy. Nie wiem co myślec... Sama pochodzę z rodziny gdzie byłam świadkiem przemocy między rodzicami.. Tak bardzo chcę uniknąć takiego życia że nie wiem na ile moje myślenie jest prawidłowe..czy szarpanie już należy uznać za przemoc czy za mocną formę kłótni i skupić się bardziej na pracy nad sobą nawzajem i nad związkiem niż na sądzie i rozwodzie....
KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu

Witam, proszę skorzystać z pomocy psychologicznej, konsultacji w ośrodku interwencji kryzysowej lub MOPR, MOPS. Może wejść Pani na stronę www.niebieskalinia.pl , gdzie znajdzie Pani informację o miejscach gdzie uzyska pomoc lub skorzysta z rozmowy telefonicznej z psychologiem. Otrzyma Pani bezpłatną pomoc. Opisana przez Panią sytuacja wskazuje na zachowania przemocowe w Pani związku. Zrozumiałe że nasuwają się Pani porównania ze zdarzeniami z domu rodzinnego. Jeżeli ma Pani wątpliwości co do tego czy jest to przemoc, czy nie, jak zachować się w tej sytuacji, warto zasięgnąć porady psychologa.
Pozdrawiam
Dorota Nowacka

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty