Kłopoty w relacji z partnerką po wypadku samochodowym

Mam pytanie... Mam 28 lat i jestem w zwiazku z kobieta (ona ma 31 lat). Wszystko bylo magicznie, pozniej mialysmy wypadek samochodowy, moja partnerka stracila biznes, ja pracowalam dlugie godziny i zdarzalo sie, ze odmawialam wspolzycia ze wzgledu na zmeczenie. Pozniej ciagle przechodzilysmy przez kryzysy, moja dziewczyna mowila, ze nie potrafi byc otwarta do ludzi o zwiazku z kobieta, ze nie czuje sie atrakcyjna, bo ja nie aranzuje i nie dominuje w seksie, ze chcialaby tak pol na pol chociaz... Wiele razy aranzowalam seks, ale ona uwaza, ze jestem 'za miekka i malo zdecydowana'... Jak wyjezdzamy gdzies jest pieknie, ale ona mowi, ze to tylko plasterki na nasze problemy. Kiedy otworzyla biznes wzielam na siebie odpowiedzialnosc finansowa przez prawie 2 lata placac za wszystko sama... Czesto bywam zmeczona, bo mam 2 prace i czasami owszem nie jestem Boginia w lozku, kiedy marze o tym, zeby sie w koncu wyspac. Moja partnerka przyznala mi sie, ze ona wie, ze ja kocham, ale nie czuje pozadania. Jak probuje jej pokazac, ze mi sie podoba, to ona mowi, ze jej to zle pokazuje i ona nie czuje tego. Teraz przyznala mi sie, ze ona nigdy nie bedzie mogla o tym mowic otwarcie, ze jest w zwiazku z kobieta i nigdy mi tego nie da... i ze jak 5 lat temu odmowilam jej seksu jak przyszla do mnie nago, to cos w niej peklo i poczula sie odrzucona i dlatego 'szukala' czegos innego. Jednak po spotykaniu sie z meczyznami, wracala do mnie, mowiac, ze oni na nia 'nie dzialaja'. No i ze nie wie czy ja umiem jej dac ta iskre w lozku. Ze ta iskra byla, a pozniej zaczelam na nia patrzec inaczej... Ona niestety z nikim nie rozmawia o naszym zwiazku, jest zamknieta, malo kto wie, ze jestesmy razem... Poza naszymi bliskimi znajomymi i osobami, ktorymi ja powiedzialam o tym. Zazwyczaj trzyma w sobie gorycz latami, wypominajac rzeczy co jakis czas (do mnie i swojej rodziny). Po takich klotniach w ciagu kilku dni wraca wszystko do normy, mowi, ze mnie kocha, a pozniej powtarza, ze ona probowala to naprawic (nasz zwiazek), ale nie wychodzi i tak w kolko... tak juz 6 lat. Doszlo do momentu, ze powiedziala, ze sie kompletnie zblokowala psychicznie w lozku, bo nie czuje, ze ja dziko chce i pozadam i ze jest dla mnie atrakcyjna... ze wszedzie wciskam uczucia, a ona chce tak bez uczuc... Ja powoli sie poddaje, ale kocham ja i chce walczyc. Jednak ciagle czuje, ze nie jestem dla niej wystarczajaco dobra. I skoro tak czesto nie czuje sie pozadana, dlaczego ciagle wraca? Kiedy zorganizuje cos i np. ubiore sie ladnie, denerwuje sie, ze zawsze chce byc najpiekniejsza i ze jestem egoistka, bo robie to dla siebie, a nie dla niej. Dlaczego nie chce z nikim rozmawiac i nawet nie ma bliskiej przyjaciolki? Dlaczego trzyma w sobie tyle goryczy, ktora wychodzi, kiedy ma slabszy moment, a pozniej mowi, ze wszystko jest w porzadku? Jak pokazac jej, ze ja pozadam i jest dla mnie najwazniejsza i odblokowac jej 'glowe' w lozku, zeby zapomniala o tym co bylo? Zaproponowalam seksuologa, powiedziala, ze wolalaby tego uniknac i zdecydowanie nie chce isc... Mysle, ze wolalaby odejsc ode mnie, niz pojsc na terapie, niestety... Prosze o porade i bardzo dziekuje.
KOBIETA, 28 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,

Opisuje Pani trudną relację z trudną partnerką, która, jak się wydaje, oczekuje od Pani tego, czego sama Pani nie daje. Dodatkowo, jej oczekiwania nie są łatwe do zrealizowania przez Panią, ponieważ to ona dokonuje subiektywnej oceny, czy jest przez Panią zaspokajana czy też nie. Warto zadać sobie pytanie, co Pani daje taka relacja, w którą przede wszystkim Pani się angażuje i stara się usatysfakcjonować partnerkę, w zamian otrzymując w zasadzie wyłącznie frustrujące informacje, że nie stara się Pani wystarczająco mocno?
Można odnieść wrażenie, że Pani partnerka w jakimś sensie "zawłaszczyła" sobie Panią, mając za złe nawet to, że czasami wygląda Pani lepiej (ładniej) od niej, trochę tak, jakby oczekiwała, że ma Pani być w jej cieniu i "służyć" przede wszystkim zaspokajaniu jej potrzeb i oczekiwań.

Podsumowując - Pani starania o partnerkę i jej "miłość" zdają się mieć jednostronny charakter, a wynikają chyba z faktu, że jak sama Pani napisała, nie czuje się Pani wystarczająco dobra dla niej, a skoro tak się dzieje, trzeba byłoby chyba przyjrzeć się Pani poczuciu własnej wartości i samoocenie. Z powyższego powodu sugerowałbym konsultację psychologiczną, celem przyjrzenia się sobie oraz Pani potrzebie zaspokajania partnerki, przy jednoczesnym zaniedbywaniu swoich pragnień i oczekiwań w związku.

Pozdrawiam
Maciej Rutkowski
www.abovo.bialystok.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty