Kłopoty z oddychaniem: czy to już nie minie?
Jako dziecko miewałam częste i długo leczone zapalenia płuc (leczenie trwało od 1 do 3 miesięcy). Trochę lepiej było po okresie dojrzewania. Niestety po 40-tce, zapalenia płuc wróciły, ale teraz zdarzają się trochę rzadziej i szybciej ustępują. Obecnie mam 50 lat i zdiagnozowaną parę miesięcy temu astmę. Dostałam od pulmonologa lekarstwo wziewne do regularnego zażywania (rano i wieczorem) oraz drugie do zażywania w razie wystąpienia większych duszności. Zanim podjęłam leczenie, oddychałam płytko i czasem udało mi się wziąć głębszy wdech. Gdy czułam się gorzej, o wzięciu pełnego oddechu nie było mowy. Teraz oddycham głębiej i częściej udaje mi się odetchnąć pełną piersią z tym, że to dalej nie jest normalne oddychanie. Jest lepiej, ale nie jest to swobodne normalne oddychanie. Powiedziałam o tym lekarzowi, który stwierdził, że po takiej ilości zapaleń płuc jakie miałam, to raczej lepiej już nie będzie. Nadmienię, że spirometria wykazała restrykcję, ale zarówno rtg, jak i TK oraz bronchoskopia, oprócz blizn po zapaleniach płuc nic nie wykazały. Astmę stwierdzono na podstawie objawów (duszności, piszczenia i charczenia przy oddychaniu oraz kaszlu, gdy czuję się gorzej). Czy już zawsze oddychanie będzie dla mnie takie trudne?