Natręctwa, niska samoocena i zakupoholizm
Mam 26 lat, jestem kobietą samotnie wychowującą dziecko w wieku lat pięciu. Od 9 lat leczę się przeciwdepresyjnie. Moim największym problemem są natręctwa.
Nie dotyczą one czynności, ale myśli. Ich treść bywa różna, ale najczęściej dotyczy bardzo błahych spraw takich jak plama na bluzce, zgubienie jakiejś drobnej niezbyt wartościowej rzeczy. Myślenie o tym trwa cały dzień, noc (powodując bezsenność), bardzo utrudniając codzienne funkcjonowanie. Dochodzą do tego myśli samobójcze, ponieważ dana myśl jest tak natrętna, że zupełnie wyczerpuje mnie fizycznie i psychicznie. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło.
Mam ogromne poczucie niższej wartości, w dzieciństwie silnie zaburzone relacje z ojcem (obecnie również), w relacjach z mężczyznami jestem ofiarna, naiwna, nadmiernie emocjonalna, robię wszystko, by nie stracić ukochanego mężczyzny, szybko konsumuję znajomość (zaczynam związek od seksu). Miałam wielu mężczyzn, cieszyłam się, że chcą uprawiać ze mną seks, ponieważ czułam się nieatrakcyjna. Zauważyłam u siebie symptomy zakupoholizmu. Z szafy wysypują się nowe buty i bluzki. Gdy kupuję karmię się złudną myślą, że będę piękniejsza, bardziej kochana.
Natręctwa jednak rozregulowują moją psychikę zupełnie i co najgorsze dotyczą samych głupstw, spędzają sen z powiek i choć staram się jak mogę zapanowanie nad nimi jest dla mnie awykonalne. Proszę o pomoc.