Nie mam chyba żadnych uczuć. Czy to przez depresję?

Witam! Mam 18 lat i mam pewien problem. Od pewnego czasu, od około dwóch lat (nie jestem pewien, gdyż mam drobne problemy z pamięcią) zacząłem mieć dziwne objawy: problemy z koncentracją, pamięcią, nauką. Gdy czytam, nie potrafię zrozumieć czytanego tekstu, muszę czytać kilka razy jedną linijkę, wydaje mi się jakby tekst mi się rozmazywał. Po przeczytaniu nie pamiętam o co w nim chodziło. Gdy słucham piosenki także nie wiem o co w niej chodzi. Po prostu nie pamiętam.

Cholernie wolno myślę, a czasem, żeby coś zrozumieć muszę się bardzo wytężać. Mam wrażenie jakby poziom mojej inteligencji drastycznie zmalał. Czasem jak rozmawiam z swoją partnerką po prostu zapominam o czym gadamy. Zapominam jakie argumenty wysuwałem, jakich argumentów muszę teraz użyć - po prostu czarna dziura. Zdarza mi się zranić ją słowem. Mówię rzeczy, których nie przemyślę i potem ich żałuję. Wcześniej nie było szans na taką sytuację. Byłem cholernie bystrym chłopakiem, inteligentnym. Przestałem logicznie myśleć, nie potrafię zrobić prostych zadań matematycznych (wcześniej wręcz kochałem matematykę). Moja wyobraźnia nie działa już jak wcześniej. Nie potrafię sobie nic wyobrazić, gdyż mam ogromny chaos w głowie. Mam także problemy ze snem. Codziennie męczę się około godziny, żeby zasnąć. Gdy wstaję nie pamiętam w ogóle snów. Gdy jakiś zapamiętam, są to zazwyczaj koszmary.

Mam także problem z uczuciami. Wydaje mi się jakbym nie potrafił kochać. Czuję coś do mojej dziewczyny, ale nie wiem co. Nie jestem pewien czy ją kocham. O rodzinie mogę zapomnieć. Wydaje mi się, że jakby umarł mi ktoś bliski, to po prostu bym się nie przejął. Gdy rok temu umarł mi dziadek (był bliską mi osobą), nie czułem nawet smutku. Nie potrafiłem wydusić z siebie ani jednej łzy. Czuję jakbym był całkowicie obdarty z ludzkich uczuć. Nie czuję także wstydu tak jak kiedyś. Nic mnie nie cieszy. Doświadczam czegoś, co kiedyś mnie ciekawiło, bawiło, cieszyło i teraz nie czuję nic. Jestem obojętny.

Ostatnio dowiedziałem się, że moja ciocia ma niewyleczalnego raka mózgu. Nie przejąłem się tym w ogóle. Nie było mi jej ani trochę szkoda. Uważam, że jestem cholernym egoistą, egocentrykiem. Nie obchodzi mnie, że w Smoleńsku zginęło 96 osób, czy np. pod Warszawą 500. Jestem po prostu w ogóle nieczuły. Męczy mnie to, bo wydaje mi się jakbym był cholernie złym człowiekiem. Kiedyś tak nie było - byłem aż za bardzo wrażliwy i wyczulony na ludzką krzywdę oraz cholernie kochliwy. Jestem trochę zniechęcony. Nie mam już aż takiego apetytu jak z 2 lata temu. Kiedyś jadłem za 50 ludzi, a teraz wszyscy mi mówią, że cholernie mało jem. Czuję obrzydzenie jak mam iść do kuchni po coś do jedzenia. Mdli mnie.

Zastanawiam się czy podłożem moich problemów nie jest kiepskie dzieciństwo. Odkąd pamiętam rodzice zawsze się awanturowali, bili i pili alkohol. Zawsze jak dochodziło do rękoczynów to cholernie się bałem. Zawsze byłem przywiązany do mamy i bałem się, że tata ją zabije. Mama z czasem popadła w alkoholizm. Wiele razy zdarzało się, że znajdowałem mamę nad kałużą krwi z żyletką w dłoni. Czasem zjadała 10 tabletek X*** popijając to piwem, kładła się do łóżka i zasypiała. Ja pilnowałem jej cały czas sprawdzając czy oddycha i czy się rusza. Było to dla mnie straszne. Zwłaszcza, że byłem z nią najbardziej związany. Do tej pory zastanawiam się jak to przeżyła. Kilka razy musiałem chodzić za nią i pilnować, by nie zawiesiła sznura na belce i się nie powiesiła.

W końcu rodzice się rozwiedli. Tata się wyprowadził. Mama zaczęła jeździć do Niemiec do pracy. Gdy wracała, zawsze była pod wpływem alkoholu. Tylko ja się buntowałem, gdyż mama zamknęła rodzeństwu buzie słodyczami i prezentami. Dla mnie to nie było najważniejsze. Ja błagałem Boga o to, by przestała pić. Pewnego dnia mama dostała zapalenia trzustki. Wylądowała w szpitalu. Była w bardzo ciężkim stanie. Lekarz powiedział, że z takiego zapalenia na 10 osób wychodzi 1. Miała cholerne szczęście. Przez pewien czas nie piła. Ten nasz dom naprawdę przypominał prawdziwy dom. Po kilku miesiącach przerwy wyjechała znów za granicę, ponieważ brakowało nam pieniędzy. Gdy wróciła, byłem cholernie wściekły. Zobaczyłem, że jest pijana, choć nie powinna dotykać alkoholu. Groziło to śmiercią. Znów zamknęła buzie rodzeństwu słodyczami.

W trakcie następnego wyjazdu do Niemiec mama poznała nowego faceta. Ja byłem w domu sam z bratem, gdyż siostra mieszkała później z tatą. Brat zaczął sprzedawać narkotyki. Sam zaczął bardzo dużo tego używać. Cholernie się zmienił, stał się bardzo agresywny. Gdy mama wróciła do Polski na przerwę od pracy codziennie piła z bratem i codziennie się awanturowali. W końcu mama postanowiła zabrać od taty moją siostrę i wyjechać do Niemiec na stałe. Mieszkały u nowo poznanego faceta. Ja z bratem zostaliśmy ponownie sami. Zdarzało się, że nie mieliśmy co jeść, bo mama nie mogła wysłać z Niemiec pieniędzy. Wstydziła się zapytać swojego faceta o pieniądze. Tata z kolei uważał, że jesteśmy na utrzymaniu mamy, więc nie dawał pieniędzy.

Potem mama wróciła z Niemiec cholernie załamana, ponieważ nie ułożyło jej się z facetem. Zaczęła więcej pić. Nie mieliśmy co jeść, więc mama znów wyjechała do pracy. Zostałem z bratem znów sam. Ja poszedłem do nowej szkoły. Zacząłem liceum. W tamtym czasie było mi naprawdę ciężko. Nie mieliśmy pieniędzy na jedzenie. Po jakimś czasie wprowadziła się do nas dziewczyna brata. Razem prawie codziennie pili i się awanturowali. Często dochodziło do rękoczynów i prób samobójczych brata. Ja musiałem codziennie jakoś się sobą zająć, uprać sobie ciuchy, uprasować, uczyć się, sprzątać dom. Codziennie tata starał się dawać mi kilka złotych na chleb, bilet do szkoły, czy pasztet. Zdarzało się, że musiałem opuścić dzień szkoły, ponieważ brat i jego dziewczyna krzyczeli, bili się do późnej nocy. Nie miałem już później siły wstać do szkoły. Czułem się cholernie samotny.

Potem wróciła mama. Znów była pijana i oczywiście tylko ja się buntowałem. Chciałem jej jakoś pomóc z tego wyjść, ale byłem przez nią za to traktowany jak obcy człowiek. Traktowała mnie jak najgorszego wroga i wyzywała. Czułem się z tym cholernie okropnie, ponieważ to była najbliższa mi osoba. W między czasie kłóciłem się z bratem. Pewnego dnia zdarzyło się tak, że dostałem z nogi w głowę od niego z byle powodu. Później pijany groził mi nożem. Cholernie się bałem. Cały się trzęsłem, bo pierwszy raz się zetknąłem z taką sytuacją. Bałem się, że mnie dźgnie i umrę. Po wakacjach tata znalazł mieszkanie i wprowadziłem się do niego i do siostry, zostawiając w domu samego brata. Od tamtej pory zaczęły się problemy z apetytem. Tego jestem pewien na sto procent. W tym samym czasie mama mieszkała niedaleko nas ze swoim nowym facetem, który wyciągnął ją z alkoholizmu.

Kilka miesięcy później poznałem swoją dziewczynę. Niedługo po tym zacząłem doszukiwać się podłoża moich problemów, bo wcześniej nie miałem na to czasu z wiadomych powodów. Męczy mnie to wszystko. Proszę o pomoc, gdyż nie daję już sobie rady. Proszę o odpowiedź co to może być. Przepraszam za ewentualne błędy, ale jak już mówiłem jestem teraz cholernie głupi i mam czarną dziurę w głowie.

MĘŻCZYZNA, 18 LAT ponad rok temu

Przyczyny udaru mózgu

Udar mózgu stanowi 80 proc. wszystkich udarów i jest jednym z powikłań zatorowych chorób serca. Będąc główną przyczyną niesprawności osób po 40 roku życia, stanowi trzecią w kolejności przyczynę zgonów. O przyczynach powstawania udaru mózgu, opowiada prof. Janina Stępińska, kardiolog.

Witam serdecznie.

Opisywane przez Pana objawy: apatia, poczucie zobojętnienia, bezsenność, zmniejszony apetyt, problemy z koncentracją uwagi mogą wskazywać na zespół depresyjny. Jak słusznie się Pan domyśla, czynnikiem sprzyjającym wystąpieniu depresji może być emocjonalny bagaż Pana dzieciństwa, w którym doświadczył Pan wielu traumatycznych sytuacji.

Dzieci osób uzależnionych w dorosłym życiu mogą zmagać się z takimi problemami jak: obniżona samoocena, problemy z rozpoznawaniem uczuć, poczucie nadmiernej odpowiedzialności, stałe przeżywanie napięcia, nieumiejętność odprężenia się. Te czynniki zwiekszają znacznie ryzyko rozwoju depresji i zaburzeń lękowych.

W tej sytuacj polecam Panu wizytę u lekarza psychiatry oraz psychoterapię dla dorosłych dzieci alkoholików.Może Pan skorzystać z konsultacji psychiatry w poradni zdrowia psychicznego lub poradni leczenia uzależnień (odwykowej) - taka poradni udziela pomocy rodzinom i bliskim osób uzależnionych. Informacje na  temat  terapii DDA znajdzie Pan w internecie. Terapia DDA jest bezpłatna.

Z pozdrowieniami

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty