Czy to depresja młodzieńcza?
No więc tak może zacznę od tego że mam 13lat i jestem dziewczyną. Mam rodzinę w komplecie, jak to można uznać, zdarzają się małe sprzeczki w rodzinie, ale bardzo rzadko, można uznać, że wcale. Pieniędzy nam nie brakuje.Więc zacznę mój problem: jeszcze rok temu cieszyłam się z życia, a teraz to tylko w szkole potrafię się jeszcze uśmiechnąć, a w domu to nie bardzo. Mama na mnie krzyczy o byle co, mówi na mnie przykre słowa. Ja święta nie jestem, bo też potrafię ich zdenerwować, ale to nic dziwnego. Z rodzicami nie rozmawiam o problemach, siedzę zamknięta w pokoju albo siedzę cicho przez telewizorem, jak muszę pilnować siostry.
Jeszcze nie dawno w szkole to łzy mi wyszły na lekcji, bo zaczęłam myśleć o rodzinie. I nie mogłam się opanować z łzami i już chciałam wyjść. Teraz to bardzo często płaczę z byle powodu, np. tylko mama coś powie przykrego lub tata to już idę płakać do pokoju. A z mamą o tym nie porozmawiam, bo ona pewnie powie, że za bardzo zwiększam sytuacje i po prostu się wstydzę o tym z z mamą rozmawiać. Już nawet zaczęłam przeklinać przy mamie, a tego nigdy nie robiłam. Czasami myślę jakby dobrze było gdybym umarła... Lubię sobie z mamą i tatą pożartować i wiem, że oni mnie kochają, ale nie wiem co mam zrobić w takiej sytuacji.