Czy jest prawdopodobne, że mam depresję?
Witam, od 4 miesięcy boję się wyjść z domu, każdy się ode mnie odwrócił, od listopada do marca byłem cały czas gnębiony i zamknąłem się w sobie, miałem dziewczynę która też mnie poniżała i gnębiła a mimo to dalej z nią bylem, teraz nie widzę sensu życia, mam poczucie że wszystko robię źle, jak w pracy coś mi nie wyjdzie to czuję jakby mi się życie zawaliło, najmniejszy problem potrafi mnie wbić w ziemię, ciągle jestem zmęczony chociaż śpię bardzo dużo, gdy mówię mamie ze mój świat stracił sens i kolory to odpowiada "nie wmawiaj sobie" i zmieniam temat i udaje że jest wszystko dobrze, zacząłem się okaleczać i rozmyślać o śmierci, gdy moja mama miała urodziny to jej nie złożyem życzeń tylko powiedziałem że się zabije, cały czas czuję pustkę, moja pamięć strasznie się pogorszyła bo czasem nie potrafię zapamiętać tego co ktoś do mnie powiedział, zacząłem bać się że mogę mieć schizofrenię bo brałem narkotyki ale skończyłem z tym, mam bardzo dużo problemów których nie potrafię rozwiązać, boję się wrócić do szkoły bo myślę że dalej będę gnębiony, panicznie boję się ludzi, w pracy cały czas patrzę się w ziemię a jak ktoś powie że coś się zepsuło to myślę że to przeze mnie, nie daje już rady tak dłużej żyć po prostu nie chce mi się, jak słucham muzyki to zaczynam ryczeć jak dziecko bo się tak bardzo wkręcam w piosenkę i myślę wtedy jeszcze bardziej nad swoim zawalonym życiem, czy mam depresję a może jednak to schizofrenia tak działa?
