Problemy z mową u córki - czy to może być autyzm?
Witam.
Mam 27 lat. Moja córeczka Oliwka ma teraz skończone 16 miesięcy. Noszę w sobie ogromny niepokój o jej rozwój. Oliwia mało mówi, był moment (około roku), że mówiła tylko baba, potem zaczęła mówić więcej, mama, tata, baba, dada. A teraz znowu na wszystko mówi tata. Jak widzi mnie, mowi tata, jak mówię o mężu, tata, jak do niej mowię lala ona powtarza tata! Czasem jak coś idzie nie po jej myśli i się rozpłacze i stoi pod moimi nogami to woła mama. Baba też czasami jej się wymsknie, ale na tata wiedzie prym. Teraz stosuje szantaż, jak stoi i stęka i pokazuje że coś chce, to mowię do niej powiedz daj to Ci dam, no i dziś usłyszałam w końcu daj, ale takie jakby bez sensu, tylko po to żebym dała jej ciastko. Ale z drugiej strony na samochody sama pokazuje i woła bum bum, jak chce jeść to idzie pod lodówkę i woła am am, na chuśtawke bu bu (buju buju), na pieski na podwórku woła "hau hau", jak się pytam jak robi kotek to mówi "aaaaaaau" (niby miaaaau) i widać jakie zwierzatka naśladuje bo piesek jest krótki hau hau, a kotek przedłużony tak jak jej wszyscy mówią że miaaaaauuuu". Za to papa za diabła nie chce powiedzieć. Zrobi papa i rozumie, nawet jak jej się nie mówi zrób papa, za to ktoś zakłada buty to ona już stoi i papa macha, bo wie że ta osoba wychodzi.
Poza mową nie mam zastrzeżeń: dziecko rozumie większość poleceń i je wykonuje, sama inicjuje zabawy (np. kiedy ja się chowałam za ścianą i wołałam akuku, teraz ona sama z siebie staje za ścianą, wychyla tylko główkę woła aaa! i wybucha śmiechem (bardzo to lubi) i umie tę zabawę odmieniać w różne sposoby w zależności od sytuacji (raz chowa sie za ścianą, raz za firanką (czego ja nie robiłam). Przytula się i ogólnie dużo bardziej interesuje ją ja i to co ja robię niż cały pokój zabawek jakie jej ciągle kupuję. Wiesza ze mną pranie, rozpakowuje zakupy, wyciąga rączki do noszenia od zawsze, jak mówię "Daj buziaka i robię cmok cmok" to też zaczyna "cmok cmok" i przychodzi na buziaka. W ogóle widzę że sama inicjuje znane jej już zabawy tyle że w nowych okolicznosciach. Sama pokazuje w co by się chciała bawić i co ją w danym momencie cieszy. Ale z drugiej strony, moje dziecko zbiera okruszki z dywanu i za każdym razem przynosi mi je w dwóch paluszkach, żeby wyrzucić (nie wiem czy mogła się na tyle wyuczyć, bo obsesyjnie zabierałam jej spod rączek paprochy, odkurzałam 5 razy dziennie by sie niczym nie zadławiła, kiedy była młodsza, teraz ja wyluzowałam, za to jak ją coś uwiera pod paluszkami to zbiera i przynosi). Oliwka chodzi do żłobka, w którym dobrze sypia, dobrze je, podobno (po miesiacu) zaczęła sie bawić sama (nie na rączkach i kolanach Pań) i socjalizuje się z dziećmi. Nigdy nie miała problemów ze snem, ani z jedzeniem ale to gadanie mnie wykończy bo inne dzieci w jej wieku mówią więcej. Chcę tylko dodać że mała była uzależniona od smoczka, i dopiero od jakiegoś miesiąca zabieramy go jej w ciagu dnia w ogóle, bo może to stopowało jej rozwój mowy?