Problemy z brzuchem - czy powinnam się niepokoić?
Mam 16 lat i jak dotąd wydawało mi się, że jestem okazem zdrowia. Ostatnio zauważyłam, że coś jest nie tak z moim organizmem. Zaczął pobolewać mnie brzuch z prawej strony. Wieczorem i rano bóle się nasilały, w jeden dzień aż nie mogłam wytrzymać. Pomyślałam, że to jakaś niestrawność czy coś w tym stylu. Być może, że przesadziłam w jedzeniu itd. Po prostu domyślałam, że przejdzie "tak, o", bez interwencji jakiegokolwiek lekarza czy specjalisty. Jakoś tydzień ze wszystkim zwlekałam. Zachorowała moja kuzynka, więc ciocia i mnie zabrała do lekarza, by się przekonać czy to na pewno nic groźnego. Po opisaniu moich dolegliwości, pani doktor od razu kazała mi się położyć i przejrzała mój brzuszek. Popatrzyła na mnie po dotknięciu miejsca wskazanego przeze mnie - miejsca, w którym ogromnie mnie bolało - i stwierdziła, iż natychmiast muszę zrobić badania CRP. Podejrzenia padały na wyrostek, choć nie była do końca pewna. Brzuch chirurgicznie był miękki. Pobrano mi krew, ale wpierw wypytano mnie o nogę, czy mogę unieść prawą. Nie miałam pojęcia, czy noga ma coś z tym wspólnego, ale bolała mnie w rzeczy samej, lecz myślałam, że to zakwas czy coś w tym stylu. Odebrałam wyniki. Nie znam się na tym wszystkim, ale niektóre miałam podwyższone...a zwłaszcza leukocyty. Norma wskazywała na 0,2-5, przy czym ja miałam 17,19. Wystraszyłam się niesamowicie. Lekarz wysłał mnie do szpitala dziecięcego. Tam doktor mnie przebadał, powiedział, że nie wygląda mu to na wyrostek i posłał na USG jamy brzusznej. No cóż, tam stwierdzono obecność jakiegoś płynu. Lekarz oznajmił, że może to być pęknięty torbiel jajnikowy. Dał skierowanie na konsultację ginekologiczną. Ale gdy zobaczyłam jak niemiła jest pani ginekolog, odmówiłam wykonania jakichkolwiek badań w moim ciele - z racji z tego, że to by była pierwsza moja wizyta, a ja mam styl i godność, którą ona łamała każdymi słowami. Natomiast inna pani ginekolog powiedziała, że czasem się tak dzieje. Jeśli nie ma takich ostrych bóli to nic mi nie zagraża. Mam przyjść do niej, gdy skończy mi się miesiączka, a ja obawiam się, że wcale jej nie dostanę. Czy pan doktor wie może, czy na pewno nic mi nie zagraża? Nie mam temperatury, wymiotów. Jestem senna i mam tylko nudności. Tak naprawdę odsyłają mnie od lekarza do lekarza, a ja staję się coraz bardziej bezradna. Widzę, jak tym wszystkim przejmują się moi rodzice. Proszę o pomoc.