Problemy z rozwojem dziecka
Jestem mamą 19-miesięcznej dziewczynki. Urodzona z 10 punktami w skali Abgar o wadze 2800g. Dziecko ulewające do 1 roku życia. 4-miesięczna była rehabilitowana ze względu na wzmożone napięcie mięśniowe, jednak szybko uznano, że rehabilitację można zakończyć. Dziecko bardzo ruchliwe. Gdy zaczęła sztywno trzymać główkę, była często brana na ręce i podczas noszenia mocno wymachiwała nóżkami i rączkami, do tego piszczała. Zaczęła siedzieć jak miała 10 miesięcy, a raczkować po 12 miesiącach. W 13 miesiącu wstawała podpierając się, wchodziła na tapczan, raczkowała po schodach, stała do 30 sekund. Pod koniec 16 miesiąca, zaniepokojona jej niechodzeniem, poszłam do lekarza neurologa dziecięcego. Zaniepokoiło go jej energiczne machanie nóżkami i rączkami, piski, brak dystansu wobec obcych (nie boi się obcych), a także jej rozwój intelektualny. Zalecił zbadać ją u psychologa.
Oto najważniejsze fragmenty z opinii psychologicznej (badana w 16 miesiącu życia): dziecko pogodne, jednak nauczyła się wymuszać i angażuje się tylko w sytuacje, które sprawiają jej przyjemność; mało zainteresowana poznawaniem świata, ogranicza uwagę do niewielu bodźców zewnętrznych; znacznie opóźniony rozwój psychoruchowy we wszystkich kryteriach diagnostycznych; najlepszymi umiejętnościami są umiejętności manipulacyjne i motoryczne, choć w stosunku rówieśników odbiega ona w poziomie ich wykonywania o kilka miesięcy; dziecko manipuluje przedmiotami, potrafi przyciągnąć zabawkę; pamięć, percepcja, myślenie, mowa kształtują się na poziomie 5-miesięcznego dziecka; ma wybiórczą koncentrację, interesuje się rzeczami nie wymagającymi od niej wysiłku, jednak należy zaznaczyć, że rodzice do tej pory podążali za jej żądaniami; dobrze rokuje na przyszłość, ponieważ stwarza szanse do akceleracji rozwoju; niepokoi poziom zachowań społecznych, nie reaguje spontanicznie uśmiechem na uśmiech i inne emocje, nie powtarza wokalizacji rodziców; nie przejawia zniekształceń ciała charakterystycznych dla zespołów genetycznych.
Wystraszeni opinią neurologa w ciągu 3 dni nauczyliśmy ją chodzić za rączkę, bardzo chwiejna i niestabilna. Samodzielnie chodziła już po miesiącu. Obecnie porusza się bardzo sprawnie, biega, wspina się na krzesła. Jednak nadal wydaje się niestabilna i chwiejna. Biega bez zastanowienia, jednak skręca gdy widzi przeszkody. Na dworze „kolankuje”, zachodzi drogę i wyciąga rączki do góry by ją wziąć na ręce. Córcia jest rehabilitowana od 2 miesięcy. Rehabilitant zaniepokoił się chodzeniem na palcach, wyginaniem główki w tył, biciem się rączkami w głowę oraz skakaniem na kolanach. Już po trzecim zabiegu przestała chodzić na palcach, reszta systematycznie ustępuje.
Rozwój intelektualny znacznie opóźniony. Nie pokazuje palcem (pokazała tylko trzy razy bańki mydlane). Nie nazywa rzeczy. Sylabizuje: mama, tata, baba, jaja, gęgę, kaka, nienie, mówi rrrrr, jednak nie powtarza zasłyszanych sylab. Nie reaguje na swoje imię, mały kontakt wzrokowy. Spojrzy na mnie, gdy powiem głośno i wyraźnie: „Asiu, spójrz na mnie”. Umie włożyć tylko 3 kształty po uprzednim pokazaniu jej, jak należy to zrobić. Szybko się zniechęca. Wkłada okręgi na pałąk, po uprzednim zachęceniu i pokazaniu, jednak nie umie ich ułożyć w kolejności. Umie zapalić i zgasić światło. Gdy słyszy nalewanie wody do wanny biegnie i wrzuca do niej swoje zabawki kąpielowe. Umie pokazać, gdzie nosi spinkę, jak się czesze, używa wacika do twarzy, zakłada beret, zakłada korale i bransoletkę, jednak najczęściej wszystko to po uprzednim pokazaniu, a nie tylko wydaniu polecenia. Jak widzi buty, nawet nieswoje, podchodzi do nich i próbuje je zakładać. Umie jeść widelcem, ale tylko parówkę i jak jest głodna. Szuka taty na polecenie, o ile jest w innym pomieszczeniu, czasami na komendę otwiera i zamyka drzwi. Ponadto, umie kosi-kosi łapki, gdy usłyszy od zabawki: „rączkami umiem klaskać, jeeeee klaskanie to klaszcze”. Na polecenie włóż kulkę do kubeczka, wkłada ją. Umie pokazać lampę wzrokiem. Ogląda książeczki, przewraca książkę o ile jest ona do góry nogami. Często się dekoncentruje. Nawet nasz pediatra określił to, że dziecko żyje w swoim świecie.
Sytuacja uległa poprawie. Często naśladuje. Zastanawia mnie jej ogromna wybiórczość, i dlaczego nie wykonuje tych rzeczy za każdym razem. Powiedziałabym, że rzadko wykonuje polecenia. Nadal się nie koncentruje, choć i ta strefa wygląda już lepiej. Wymusza płaczem, choć jest dzieckiem pogodnym. Zachęcana, często odwraca się i idzie tam gdzie ją interesuje, bądź płacze, że jej każemy. Martwi mnie także to, że śmieje się do kolorowych opakowań, reklam na plakatach; to, że wielokrotnie uczona jak robią zwierzątka, nadal nie umie ich naśladować. Zasypia bardzo ciężko, bo zasypia godzinę kręcąc się, przewracając po materacu. Potrafi także zaskoczyć: podsuwa sobie krzesło aby dostać się do książeczek na parapecie, bądź na biurko. Wydaje się, że czasami odpowiada „nie” i kiwa głową w odpowiedniej sytuacji. Rozumie znaczenie „nie wolno”. Choć czasem i tak się nie posłucha. Jak się jej zabrania potrafi uderzyć bądź uszczypnąć. Boi się schodzić po schodach, krawężniku. Karmiona jest przy reklamach bo w innym przypadku nie je. Drga przy oglądaniu reklam (zdarzyło się 4 razy), dlatego też w domu u nas telewizja nie istnieje, wyłączając posiłki. Płacze jak wychodzimy do pracy. Do obcych rzadko czuje dystans.
Proszę o konkretną poradę, co dalej robić (zalecono EEG i badanie hormonów tarczycy, co oczywiście zrobię). Zaznaczam, że ciąża przebiegła w ogromnym stresie i że dziecko wychowywane jest przez ponad 70-letnią prababcię, która robi to, co dziecko chce.