Przygnębienie, pustka, brak radości, bóle mięśni. Czy to warto leczyć?
Dzień dobry! Zmagam się z następującymi objawami: nieustanne przygnębienie, bóle mięśni (bóle karku) – średnio co trzy dni, zmęczenie i ociężałość – codziennie, poważne problemy z pamięcią, niemożność koncentracji uwagi – setki myśli w głowie, a czasami pustka, brak radości mimo tego, że jest się z czego cieszyć. Planuję ślub, a nie mam motywacji, siły, ochoty, żeby iść do sklepu kupić sukienkę ślubną – nie umiem się do tego zabrać. Ciężko mi zabrać się za wysyłanie zaproszeń, ustalanie listy gości itd. – wszystko stoi w miejscu. Do tego jestem skłonna do płaczu – co drugi dzień mam mokre oczy, brak mi energii i zadowolenia z życia. Mam problemy w kontaktach z ludźmi, czuję się brzydka i nieatrakcyjna, czuję, że wyglądam coraz gorzej przez mój nastrój. Rano nie mam siły wstać z łóżka i najchętniej nie wstawałabym do 11 – czy to można zaliczyć do zaburzeń snu? Mimo że śpię 10 godzin, wstaję jak z krzyża zdjęta i jestem przygnębiona. Apetyt mam prawidłowy, ale osłabione libido. Czuje się zagubiona i nie potrafię podejmować decyzji – nawet co do tego, jaki film chcę obejrzeć – mam z tym trudności. Mam "kamienną twarz", nie zauważam szczególnych oznak niepokoju, chociaż często jestem podenerwowana. Przy mojej przyjaciółce jednak uśmiecham się, potrafię się uśmiechać do ludzi, chociaż pewnie ktoś może powiedzieć, że uśmiech jest sztuczny czy wymuszony, ale ja w gruncie rzeczy jestem osobą pogodną, i uśmiech to mój naturalny odruch. Do tego zmuszam się, żeby pójść do kina, teatru czy potańczyć – w takim razie, czy to jest depresja, skoro mam na to siłę? Przyznam, że świadomość, że mam iść do kina jest ciężarem i myślę o tym, jak dam radę tam dojść, wysiedzieć na filmie, czy dam radę wrócić – ale jednak wychodzę, gotuję, spaceruję – nie lenię się. Czy w takim razie są to objawy depresji? Czy to minie samoistnie, czy raczej stres związany ze ślubem może ten stan pogłębić? Czy jest sens leczenia tego inaczej niż psychoterapią? Serdecznie proszę o odpowiedź. Dziękuję i pozdrawiam.