Skąd biorą się napady milczenia?
Od pewnego czasu czuję, że dzieje się ze mną coś niedobrego. Mam dwie przyjaciółki które kocham nad życie, ale, niestety, ciągle je ranię... Nie wiem, jak to się dzieje, po prostu jakoś tak wychodzi, że zamykam się w sobie i nikt nie potrafi do mnie dotrzeć. Wiele razy sama próbowałam to jakoś rozwiązać, ale nie daję rady, męczę się. Nie chcę już nigdy więcej ranić najbliższych mi osób, ale to ciągle powraca. Momentami jest naprawdę świetnie, śmiejemy się, żartujemy, rozmawiamy, ale nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, znika to. Staję się człowiekiem, który nie potrafi żyć z innymi, nie potrafie rozmawiać, cieszyć się, zachowywać się tak, jak zawsze. Próbowałam już różnych sposobów i nie wiem, co jeszcze mogłabym spróbować zrobić, aby się zmienić. Chcę się zmienić, bo bardzo mi na nich zależy. Nie wiem, skąd biorą się takie dziwne napady milczenia, odrętwienia i chciałabym z tym skończyć, ale nie wiem jak, chyba po prostu nie radzę sobie z życiem...