Jak radzić sobie z tęsknotą po rozstaniu?

Tęsknię za mężczyzną, z którym spotykałam się intensywnie przez kilka miesięcy. Ponad pół roku temu rozstaliśmy się - on nie umiał się zaangażować. Boleśnie to przeżyłam. Nadal boli i nadal tęsknię. Nie umiem się otworzyć na inne znajomości. Czasem sobie wyobrażam, że z nim rozmawiam, opowiadam mu coś. Gdy jestem na jakimś koncercie czy ostatnio na weselu, myślę, czy by mu się podobało, jak byśmy razem tańczyli. Racjonalnie wiem, że on nie wróci, ale tak naprawdę głęboko w środku chyba mam na to nadzieję, choć wydaje się to nierealne i najmniejszy znak na to nie wskazuje. Często zastanawiam się czy on o mnie myśli. Wypatruję go na ulicy. Czuję się jak wariatka. Jest mi przykro, bo niefajnie zakończył naszą znajomość i dawał mi wiele sprzecznych sygnałów, jakby sam nie wiedział czego chce. Dodatkowo obwiniam się - analizuję co zrobiłam nie tak. Czuję się przytłoczona, samotna, bezsilna. Chciałabym wymazać to z pamięci, czuję jakby moje myśli były obsesyjne. Jak sobie pomóc? Rozstanie z poprzednim partnerem opłakiwałam blisko 3 lata, nie chcę żeby to znów tyle trwało i było tak bolesne (zresztą do teraz ta strata też jest dla mnie trudna i obwiniam się, że skończyłam dobry związek, ale jestem już jednak bardziej z tym pogodzona). Moim życiem jakby rządzi tęsknota, myślenie o tym co stracone. Do tego dochodzi częsta płaczliwość, łzy nieraz same płyną, taka nadwrażliwość.
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Szanowna Pani,

kiedy umiera bliska osoba odczuwamy pustkę, samotność, żal, rozpacz, podobnie jest w sytuacji, kiedy ktoś odchodzi, jednak zmienia się tok myślowy, ponieważ wiemy, że ta osoba żyje, nie pozwalamy sobie na "żałobę", przeżywanie smutku po jej stracie, tylko żyjemy nadzieją, że wróci, a to jest złudne. Jeśli zakotwicza się w przeszłości, pojawiają się łzy, smutek, nie ma możliwości otwarcia się na coś nowego, możliwe, że byłaby to lepsza relacja, jednak nie dajemy sobie innych możliwości. Żałoba jest doświadczeniem trudnym i bolesnym, jest też doświadczeniem ważnym, poprzez które trzeba przejść, aby znów móc odnaleźć w życiu pełnię, radość i pójść do przodu - należy przeboleć stratę. Zalecane jest wsparcie psychologiczne.
Pozdrawiam serdecznie

0

Dzień dobry, Pani przeżycia emocjonalne świadczą o tym, że była to dla Pani bardzo ważna osoba, której nieobecność jest bardzo dotkliwa obecnie. Jeżeli związek nie ma szansy na kontynuację pozostają niespełnione potrzeby, które wywołują emocje, o których Pani właśnie napisała. Wspomniała Pani, że rozstanie z poprzednim partnerem opłakiwała Pani prawie 3 lata i nie chce, żeby to znów tyle trwało i dodatkowo było tak bolesne. Trudno powiedzieć, czy w tym przypadku też tak będzie, bo jest wiele czynników, które mogą wpływać na to, jak długo borykamy się ze stratą, aż ona przestaje nas boleć. Z pewnością przeżycie obecnej straty podczas psychoterapii może zdecydowanie skrócić ten czas i pomóc nie tylko przeżyć to, co Pani obecnie przeżywa, ale pomóc również w dalszej drodze życiowej, zrozumieniu, dlaczego tak się stało i czy w relacjach z mężczyznami nie powtarza Pani jakiegoś schematu lub nie wchodzi w relacje z mężczyznami, z którymi trudno o długotrwałą relację. Warto się temu przyjrzeć. Pozdrawiam, Tomasz Kościelny, psychoterapeuta psychodynamiczny. Pracuje indywidualnie, z parami, małżeństwami i grupami w gabinetach w Warszawie oraz poprzez Skype, e-mail: tkoscielny@interia.pl, tel. 692 13 99 40.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty