Jak mam poradzić sobie z takim problemem w wieku 30-lat?
Kobieta, 30 lat.
Witam. Mam problem z odżywianiem i kwestią swojego wyglądu:
1. Jestem silnie a swoim wyglądzie, sylwetce oraz wadze. To jak wyglądam i ile ważę determinuje to na ile mogę pozwolić sobie na jedzenie. Chociaż ostatnio jestem wobec siebie bardzo restrykcyjna.
2. Na tygodniu przeważnie unikam jedzenia. Rano piję, pojawia się białko, w pracy nie chcę jeść a w domu po powrocie chcę jeść jak najmniej i ograniczyć się do 1 posiłku. Ale czasami "przegrywam" i mój wygłodzony organizm domaga się więcej. Zdarza się, że jem hurtowo, czuję się przejedzona i mam z tego okropne wyrzuty sumienia. A żeby zabić te wyrzuty sumienia jem więcej. A z drugiej strony chcę to spalić choć czasami brakuje sił fizycznych, sale i tych psychicznych. Chcę cofnąć czas i czuć się lekko, najlepiej głodna.
3. Ostatnio bardzo restrykcyjnie ograniczam ilość kalorii. 500-600-700 to już dużo. I w dodatku chcę to spalić ćwiczeniami, czasami spalić więcej niż zjadłam.
4. Jestem niewolnikiem ćwiczeń. Ćwiczę codziennie. Wpadłam w schematy konkretnych ćwiczeń. Często mam tego dosyć, ale jest jakiś wewnętrzny przymus by ćwiczyć, w konkretny sposób. Dzień zaczynam od ćwiczeń i kończę go ćwiczeniami. Chcę je zrobić jak najszybciej by mieć spokój. Dają mi one także poczucie, że nie przytyję.
4. Stosuję często środki przeczyszczające. Czasami czuję się osłabiona. Mam pusty brzuch i gdy pozwolę sobie na więcej jedzenia czuję się źle. Bardzo przejedzona. Czasami pofolguję sobie za bardzo muszę to odchorować. Często zdarzało się, że na drugi dzień robiłam sobie głodówkę, czułam się okropnie, spuchnięta, ogromny brzuch, oczywiście środki przeczyszczające by poczuć ulgę.
5. Gdy chcę ograniczyć jedzenie, chcę jeść w samotności, nie lubię gdy ktoś zagląda mi do talerza i wtrąca się ile zjadłam. Nienawidzę tego. Z drugiej jednak stron bardzo tęsknię za normalnym życiem, jedzeniem. Raz tęsknię za jedzeniem a raz go nienawidzę.
6. Ciągle temat jedzenia jest obecny w mojej głowie.
Tak samo jak i ćwiczenia. Ćwiczę także w tajemnicy, w różnych miejscach. Wiele rzeczy planuję pod to. Mam wrażenie, że na wiele rzeczy brakuje mi czasu, także dla męża.
7. Inni mówią mi, żebym więcej jadła a mnie to bardzo denerwuje. Aktualnie waga 54 kg przy wzroście 166 cm. Ale był moment, że ważyłam blisko 50 kg. Im więcej na wadze tym dla mnie gorzej. Im mniej tym lepszy nastrój.
8. Jestem tym zmęczona. Czasami chcę wykrzyczeć, że siebie nienawidzę, zwłaszcza gdy ulegam epizodom obżarstwa.
9. Wszystko zaczęło się gdy chciałam schudnąć przed weselem. Program ćwiczeń, dieta. Udało się. Ale wszystko poszło a daleko. Chyba nie poradziłam sobie także ze zmianami po ślubie - przeprowadzka do teściów. Bardzo to przeżywałam. Stres chyba wszystko pogłębił i uciekłam w to.
Przepraszam, że tyle tego piszę, ale czasami muszę to z siebie wyrzucić a tyle tego kotłuje się w głowie.