Boję się o mojego synka: Czy to może być autyzm?
Mój synek ma 2 latka, we wrześniu kończy i czasami dziwię się jego zachowaniu. Jak miał 1-1,5 potrafił naśladować zwierzątka, nawet dość sporo. Od zawsze lubił książeczki. Zresztą do dziś codziennie kilka razy przegląda swe książki. Często mnie w to angażuje tzn. patrzy mi na usta, by mówić jakie zwierzątko pokazuje. Tak samo jest z puzzlami. Sam je układa, znaczy zawsze muszę być przy nim. Jak chce układać ciągnie mnie za palec do stołu i przynosi puzzle. Jak już ułoży to pokazuje paluszkiem dany obrazek, w naszym przypadku pojazd i chce by go nazywać. Podobnie z kredkami. Jak mu kupiliśmy kredki to rysował, głównie kreski, no i jakieś bazgroły. Teraz coś w kształcie kół. Lubi jak ja mu rysuję, wtedy się przygląda, ale i tak najlepsza zabawa jest w wyciąganie kredek z pojemnika i pokazywanie ich, a ja mam powiedzieć jaki to kolor, potem układa je w szereg, a następnie rozrzuca. Aha, synek mój prawie nie mówi i to mnie niepokoi. Kiedyś wołał dziadzia, mama, tata, itp. Znaczy mama tata bam i jakieś takie zgłoski to mówi. Często przesuwa paluszkiem po literkach w książkach np. tytułach i coś tam sobie gada.
Lubi jak razem w kuchni robimy śniadanie, a potem je razem zjadamy. Przynosi sam kompot do picia jak chce i za każdym razem do zabawy klockami, puzzlami czy gazety ciągnie zarówno mnie jak męża. Najgorzej zachowuje się przy TV. Lubi strasznie pilot, przede wszystkim serwis mango, wtedy prawie tańczy przy nim. Przy niektórych programach kręci się wokół siebie. Martwi mnie to zachowanie. Jak go wołam, gdy to ogląda, to nie reaguje, ale wystarczy, że powiem, że zaraz wyłączę, zaraz przybiega do mnie. Jak się cieszy, to śmiesznie przebiera rączkami i nóżkami. Uwielbia kąpiel, z dziećmi na placu też się bawi. Chodź woli pobiegać po trawie. Niestety ciągle jestem z nim sama, bo mąż pracuje. Zatem tylko ze mną ma kontakt. Jest wesołym dzieckiem. Pokazuje jak chce iść spać albo, że chce czegoś, np. jeść ciągnie mnie do kuchni. Jak mu powiem, że idziemy się kąpać, to leci do łazienki. Wcześniej jak mówiłam, że ścielimy ściągał pościel. Potrafi wciskać mi do rąk przedmioty np. swój kubek, jak chce pić.
Jak do niego mówię, to mam wrażenie, że nie słyszy, ale wystarczy, że powiem, że dam mu coś, zaraz leci do mnie i pokazuje. Gorzej jest z histerią, jak nie chce z nim iść, strasznie się złości, ale po ignorowaniu jego zaprzestaje. Na podwórku idzie w swą stronę. Jak go zawołam popatrzy się, ale nadal idzie gdzie szedł. Czasem się śmieje i szybciej ucieka. Tak samo jak schodzimy po wózek. Mówię by poczekał na mnie, a on leci do drzwi. Jak ja już zejdę, to patrzy na mnie i się śmieje. Aha to straszny przytulak jest, ale raczej tylko do mnie. Można go ukochać jak jest czymś zajęty. Znaczy osoba inna niż ja, bo ja mama to zawsze mogę i on to odwzajemnia. Mam się czy martwić? To moje pierwsze dziecko.