Choruję chyba na coś więcej niż na nerwicę natręctw

Witam. Nazywam się Marcin i mam 15 lat. Chciałbym opowiedzieć swoją historię. Więc zacznę od tego, że cierpię na nerwicę natręctw, tylko bardziej rozwiniętą, wiele czytałem na ten temat i dlatego tak stwierdziłem. Zauważyłem u siebie dziwne zachowania jakieś 2-3 lata temu jeszcze w podstawówce, ale nie zwracałem raczej na to uwagi. Nerwica daje mi nieźle w kość od roku. Zaczęło się od mycia rąk, przez ustawiania wszystkiego symetrycznie, prania wszystkich ubrań chociaż w nich nie chodziłem, liczenia wszystkiego i teraz do myśli samobójczych. Najbardziej mnie wykańcza ustawianie wszystkiego i sprawdzanie, czy czegoś nie zgubiłem. W szkole ustawiam plecak, trzepię go, ustawiam w nim książki i sprawdzam, czy wszystko mam. Tak samo jest na lekcjach, ale wtedy ustawiam wszystko na ławce i macam się, czy czegoś nie zgubiłem. Potem gdy wracam do domu, to milion razy sprawdzam, czy buty stoją na swoim miejscu, czy stoją prosto, czy ubrania ładnie poukładane w szafce, czy wszystko jest na swoim miejscu i tak w nieskończoność. To jest jak syzyfowa praca, czyli na darmo, bo po chwili znowu wszystko od nowa. Ręce już od 2 lat myje mniej więcej 15-20 razy dziennie. Mam tak wyniszczone i białe, że wyglądają jak u starca. Boję się czegokolwiek dotknąć, bo zaraz myje ręce. Natręctwa doprowadzają mnie czasami do szału, że chce mi się krzyczeć i płakać. A jak coś mi się nie zgadza lub stoi nie na swoim miejscu, to doprowadza mnie to do szału i złości, i wszystko jeszcze bardziej się nasila. Bardzo się też boję i mam lęk przed ludźmi. Nie lubię być tam gdzie są ludzie. Boję się wyjść z domu, pójść do sklepu i gdziekolwiek, gdzie są inni, a szczególnie obcy. Czuję straszny lęk przed ludźmi. Często przychodzę do domu, siadam na łóżku i marzę, jest gdzieś tam daleko w swoich myślach, nie lubię jak przychodzą do mnie koledzy, a szczególnie jak chcą, abym gdzieś z nimi wyszedł. Lubię przebywać sam, w samotności, lubię być smutny. Ostatnio myślę o śmierci i to często i intensywnie. Chciałbym się powiesić albo zginąć jak bohater, np. ratując jakąś dziewczynę. Źle uczę się w szkole. Mam straszny problem z nauką, a szczególnie angielskim i polskim. Nie mogę nauczyć się słówek lub zdań z angielskiego, żebym powtarzał je milion razy, to ich nie zapamiętam, a bynajmniej następnego dnia zapomnę. A z polskiego jak jest jakiś wiersz do nauczenia, to nawet nie podejmuję się go, bo tak i tak nie nauczę się go. Ale nie wiem, czy to ma jakiś związek z nerwicą. Wiem, że najlepszym rozwiązaniem by był jakiś psycholog, ale boję się o tym powiedzieć rodzicom, bo nie zrozumieliby tego. Jeżdżę do ortodonty co miesiąc i wizyta 150 zł kosztuje. Jak byłem mały, to chorowałem i też bywałem często w szpitalu, a teraz jeszcze ta krępująca nerwica. Ach... Może są jakieś inne sposoby radzenia sobie z nią, bo ledwo co wytrzymuję. Bardzo proszę o radę. Z góry dziękuję.

MĘŻCZYZNA, 15 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witaj!

Opisane przez Ciebie trudności są charakterystyczne dla zaburzeń z kręgu nerwicy oraz depresji, w tym zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych oraz lęku społecznego. Tego rodzaju problem wymaga konsultacji z psychologiem oraz psychiatrą. Bez podjęcia terapii objawy mogą się pogłębiać, nie tylko poważnie uprzykrzając Ci życie, ale stanowiąc ryzyko coraz silniejszych myśli i zamiarów samobójczych. Dlatego gorąco namawiam Ciebie do podjęcia leczenia. Spróbuj mimo swoich obaw porozmawiać o tym ze swoimi rodzicami lub psychologiem w szkole. Twoi rodzice powinni wiedzieć o Twoich problemach, nawet jeśli istnieje prawdopodobieństwo, że nie od razu zrozumieją Twoje trudności.

Istnieje wiele możliwości bezpłatnego leczenia, na przykład w Poradni Psychologicznej lub Poradni Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży. Nie rezygnuj z szukania pomocy, gdyż to jedyny sposób na normalne życie, wolne od natręctw, smutku i niepokoju. To, że w tej chwili masz poczucie, że lubisz się smucić wynika z uciekania przed światem i przed ludźmi, którzy budzą Twój lęk. Uciekanie w świat katastroficznych myśli, podobnie jak wyobrażenia o bohaterskich tragicznych czynach, przynoszą rozładowanie napięcia i są pewnego rodzaju mechanizmem obronnym dla Twojej psychiki. To wszystko wynika z Twojego lęku, z próby poradzenia sobie z trudnościami, które niekiedy przerastają Twoje aktualne zdolności przystosowawcze. Dlatego tak ważne jest wsparcie psychoterapeuty, który pomoże Ci wyjść z tej trudnej sytuacji.

Pozdrawiam serdecznie i trzymam za Ciebie kciuki!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty