Co mogę jeszcze zrobić, żeby odczuć poprawę?

postaram się opisać w skrócie: diagnoza ? epizod depresji ciężki bez objawów psychotycznych. Brałem leki ( ssr - sertraline 50mg rano) przez 3 lata. wspólnie z lekarzem po poprawie i normalnym funkcjonowaniu ( mi się wydaje, że leczenie przywróciło tak z 80% poprawy porównując stan sprzed zachorowania) zdecydowaliśmy się odstawić lek. Odstawiałem długo i nie było pogorszenia. Dopiero po całkowitym odstawieniu SSRI po dwóch miesiącach zaczął wracać taki lekki stan depresyjny. Nie było tego 80% zadowolenia z życia. Kolokwialnie mówiąc temat olałem bo lockdowny - przyszłość nie jest taka pewna. Nie było ogólnego powodu powstania depresji, przyszła jak grom z jasnego nieba, wiedziałem, że cos się zmieniło, że cos jest nie tak. Rozwinęła się u mnie bardzo szybko aż do próby S, po której rozpoczęła się moja " przygoda" z leczeniem psychiatrycznym. Wracając do meritum. Po odstawiniu i delikatnym, na prawde delikatnym pogorszeniu pojawił sie ogromny stan lękowy. Kołatanie serca, duszności, skok ciśnienia i ból głowy. Z psychicznych objawów ? niczym nie uzasadniony lęk, ogromne poczucie odrealnienia się, moje mysli zaczeły mocno błądzić w nie realnym i katastroficznym świecie. Było to raz. Później zaczęły się kolejne epizody, zatem wróciłem do lekarza. SSRi 100 mg dziennie oraz hydroksyzyna na wszelki wypadek. Było okej przez miesiąc. Później pojawił się lęk lekki tez bez żadnej przyczyny. Stał sie on taki upierdliwy. Kolejna wizyta u lekarza i wystartowaliśmy z pregabaliną na początek 75 mg na noc, a jak sie pogorszy to 75 mg na noc i 75mg na śniadanie. Pogorszyło się więc kolejna dawka i teraz biorę 150 mg na dobę. Niestety nie wiem co robić bo porpawy nie ma. Dziennie sytuacje lekowe pojawiają się non stop, mam totalny spadek jeśli chodzi o zadowolenie z życia, trudności w czynnościach zycia codziennego, jestem mocno spowolniony psychoruchowo, głowa boli i pojawiają się duszności oraz przy atakach mocne poczucie odrealnienia. Przy tych ostatni staram się bagatelizować te myśli, walczę z nimi, ale niestety nieudolnie i przegrywam. Nie wiem co się dzieje i proszę o pomoc. Chodzenie do psychiatry non top to też kosztowny biznes :(
MĘŻCZYZNA, 25 LAT ponad rok temu

Powrót pacjenta oddziału psychiatrycznego do domu

Dziękuję Panu, że skorzystał Pan z ABC Zdrowie,

z Pana informacji wynika, że bardzo wcześnie oddał się Pan w ręce psychiatry. Dobrze byłoby, gdyby Pan sam zaczął kierować swoim życiem, żeby zaczął Pan widzieć swoje mocne strony w działaniu, rozwiązywaniu problemów a nie liczyć gramy i nazwy leków, które mają Panu pomóc. Proponuję zacząć od wychodzenia z domu i aktywności fizycznej. Jest Pan bardzo młodym człowiekiem i proszę postawić na siebie i szukać w sobie pozytywnych rozwiązań. Proponuję przeczytać książkę Spencer'a Johnsona pt.: "Prezent", cytuję fragment: "Nawet w najtrudniejszych sytuacjach, gdy skupisz się na tym co jest dobre w danej chwili, poczujesz się bardziej szczęśliwy, pełen energii oraz pewny siebie", więc proszę znaleźć sytuację, w której będzie coś dobrego w Pana życiu. Może być to wypicie szklanki herbaty, może to być przeczytanie książki, wyjście z domu ale trzeba to zrobić i odpowiedzieć sobie na pytanie czy lepiej łykać leki czy lepiej zrobić coś dla siebie innego, niż łykanie leków. Proponuję również aby zaczął Pan chodzić do psychologa, który jest naukowo przygotowany do rozwiązywania różnego rodzaju ludzkich problemów, m.in. schorzeń. W rozmowach z drugim człowiekiem można wiele zyskać, bo chyba chodzi o to, żeby rozmawiać na temat co mi jest, a na pewno jest Pan wspaniałym, młodym człowiekiem, pełnym życia i talentów, które trzeba zacząć realizować zamiast skupiać się na dawkach leków. Życzę powodzenia. Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty