Co trzeba zrobić w takiej sytuacji?

Czesc wam. Mam taki problem, a mianowicie - odkąd pamietam, czyli gdzieś tak od 5, 6 roku życia mam tiki nerwowe. W przedszkolu byłem strasznie specyficznym dzieckiem, z nikim nie rozmawiałem, cały czas płakałem, strasznie się stresowałem takimi rzeczami które w ogóle są bardzo mało prawdopodobne, np. że mama po mnie nie przyjdzie i zostanę w tym przedszkolu do końca życia, ze ktoś mnie zabije, porwie itd. Później nadszedł czas 1 klasy, tam to już w ogóle masakra. Gdy dostałem gorsza ocenę niż 4 płakałem przez cały czas jak byłem w szkole, przez moje dziwactwo nigdy nie miałem kolegów, np gdy była dyskoteka cała moja klasa się bawiła a ja siedziałem w kacie i nie wiedziałem co robić. Nigdy nie jeździłem na żadne wycieczki. No i naszedł czas na 4 klasę. Jakoś tak w niej wynormalniałem, zadawałoby się ze wszystko już było w porządku, ale pewnego dnia siedziałem sobie z rodzina przy obiedzie i mama powiedziała ze jej znajomy zmarł z takiego powodu ze peknął mu tętniak (nawet nie w głowie), początkowo olałem ta sprawę ale później zobaczyłem sobie na internecie objawy tętniaka i pierwsze wyskoczyły tego w głowie, poczytałem to (dodam ze jak już to czytałem to strasznie byłem przejęty) i od tam tej pory, cały czas wmawiam sobie ze go mam. Cały kurde czas coś mi mówi powiedz rodzicom ze masz tętniaka, idź zrób tomografie itp. Oprócz tego szkoła (chodzę aktualnie do 8 klasy), stres przed egzaminami jest ogromny. Dodam jeszcze ze w 2016 powiesił się mój dziadek i tez bardzo się tym przejąłem. Cały czas mam coś takiego ze np ostatnio czułem ze mam dużo ślin, wydawało mi się cały czas ze dusze się tymi ślinami, cały czas mam jakieś „stany lekowe” ze próbuje zasnąć a tutaj nagle widzę jakiegoś potwora, cały czas czuje ze gdzieś w gardle jakby leci mi krew, teraz mam jakieś dziwne uczucie w głowie, ze muszę cały czas ziewać itp. No kurczę wykańcza mnie to już. Dodam ze gdy nie myśle o tym to wszystko jest ze mną normalnie. Gdy było zdalne nauczanie to tez wszystko było ze mną git. Tak jakby cały czas wymyślam sobie choroby i inne dziwne rzeczy ze coś jest ze mną nie tak. Takie ogólne badania mam zrobione i nic na nich nie wyszło, wszystko jest okej. Pewnie gdybym zrobił sobie ta tomografie i nic by nie wyszło to wymyśliłbym sobie ze mam raka. Jest tu jakiś psycholog lub osoba która interesuje się psychologia i mogłaby mi coś doradzić ? Co mam zrobić ? Z góry dzięki i liczę na wasza pomoc, pozdrawiam
MĘŻCZYZNA, 18 LAT ponad rok temu

Lęk utrudnia życie, dopóki się z nim nie zmierzymy. To,w jaki sposób pojmujemy rzeczywistość, może być uwarunkowane także odpornością układu nerwowego. Tak,jak ten sam dźwięk u jednej osoby będzie brzmiał cicho,a u drugiej głośno,z powodu wrażliwości na hałas, tak samo ta sama informacja będzie przez jedną osobę pominięta, a dla drugiej (jak Pan) będzie miała siłę przekazu. Źródeł lęku może być kilka-siła układu nerwowego; sytuacja,która zagraża ważnym dla nas wartościom/osobom; brak wiary we własne możliwości poradzenia sobie z przeciwnościami;lęk może pojawić się także, jako sposób na zaspokojenie potrzeb,z których być może nie zdajemy sobie sprawy,a są zaspokajane gdy pojawia się lęk. Każda z tych opcji jest jednakowo prawdopodobna. Jest z tego jednak wyjście. Proponuję skorzystać z konsultacji i terapii psychologicznej, w celu nauczenia się redukowania napięcia i odkrycia swoich potrzeb i sposobów ich konstruktywnego zaspokojenia. Taka terapia trwa zazwyczaj około 10 spotkań (oczywiście zależy od Pana gotowości do pokonania lęku i od zaufania, jakim obdarzy Pan terapeutę). Myślę tylko,że warto zacząć pracę już teraz,a nie w przyszłości, gdy będzie Pan żałował straconych szans. Życzę owocnych poszukiwań i odzyskania spokoju.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty