Lęki na tle szkoły - co mam zrobić?
Witam nazywam się Mateusz i mam 15 lat skończyłem gimnazjum. Miałem lekcje indywidualne, wiadomo, że miałem mniej godzin niż klasa, ale chodziłem z nimi na wychowawczą, w-f i na muzykę. Otóż gdy byłem w 4 klasie stwierdzono mi, że mam Zespół Tourette'a i to prawda. Mam tiki głosowe, ale już są zaspokojone. Miałem również depresję lękową na tle szkoły. Pani psychiatra, do której jeżdżę powiedziała, że to na tle nauki tak się stało. I zaczął się nowy problem, w gimnazjum czułem się dobrze i bezpiecznie chodziarz w pierwszej klasie mama siedziała na kawie u pani sprzątaczki na godz 1lub 2. w 1 gimnazjum też chyba płakałem i miałem biegunkę, ale przestało do dziś. Otóż nie chodzę do szkoły 2 dni ponieważ mam problem boje się, że mi ta depresja wrzuci i te lęki i ze mną będzie naprawdę źle i nie wiem cz to są lęki czy co, bo moja pani doktor jest psychiatrą i wyjechała na urlop do 20 września :( i proszę o pomoc. Zaczęło to się tak pod koniec lata, nie moglem się doczekać kiedy pójdę do szkoły i nadszedł czas, że poszedłem. Gdy jechałem do szkoły to w ogóle nie miałem tremy, może takom słabiutką :). Gdy zaczął się dzień to w klasie było nas 32 uczniów jak to w zawodówce poszedłem w kierunku mechanik samochodowy. Było tam chyba 4 czy 6 uczniów, którzy powtarzali klasę i obracałem się do wszystkich i się patrzałem niektórzy chłopcy się też spojrzeli i się odwrócili a ci chuligani powiedzieli: „co się gapisz?” albo się śmiali i się przestraszyłem się. Bylem potem na ostatniej lekcji jeden z nich nazwał mnie kacap i tamci co nie zdali na mnie tak mówili, balem się, że zostanę odepchnięty jak w gimnazjum a i może to też będzie ważne gdy się jeden chłopak spóźnił to się do niego uśmiechnąłem a on do mnie też i mnie on też wyzywa na wuefie jak ławka była krzywo i ja przesunąłem a taki chłopak się pyta co robię a ja powiedziałem: czekaj, bo nie mogę wyciągnąć plecaka, a on powiedział: proszę się mówi jeba*ny kacap i się przestraszyłem i chodziłem taki smutny. Nie wiem czy to było widać po mnie, bo jeden na wuefie strzelił mnie w ucho i powiedział: a ty co taki przestraszony, a ja chyba nic nie odpowiedziałem, bo nie miałem odwagi nawet w klasie mnie jeden uderzył w plecy a ja nie pamiętam chyba nic nie powiedziałem, a potem jak listę obecność puszczali to ja rysowałem sobie i jeden mnie w głowę puknął i chyba odpyskowałem czy nie - naprawdę nie pamiętam, bo chłopaki tak sobie robią, ale ja nie wiem na co pozwolić sobie a na co nie, bo takich sytuacji w życiu nie miałem i w niektórych sprawach mama mnie wyręczała, ale chyba potrzebowałem tej pomocy może być też to, że na przykład boję się odejść od domu, może jestem zżyty za dużo z moją mamą i jak moją mamę widzę to mi serce wali i się ciesze to chyba normalne gdy mamy problem i bliską osobę widzimy to nam jest lepiej. Gdy przyjechałem do domu to zacząłem płakać i mnie brzuch bolał i nie chciałem iść do szkoły, ale tu chciałem drugiego dnia iść i poszedłem i gdy szedłem korytarzem to się na mnie patrzeli, a ja już się balem i jak się śmiali to myślałem, że ze mnie się śmieją i pod koniec lekcji się popłakałem i się pytali co mi, a ja powiedziałem że mnie głowa boli i poszedłem do pielęgniarki, a pielęgniarka powiedziała, że ja nie wyglądam jak byłbym chory na tą chorobę i wróciłem na lekcje, a 4 dnia też płakałem w szkole i poszedłem do pani pedagog i porozmawiałem z nią i zadzwoniłem do mamy a mama powiedziała, że mi nic się nie stanie i wróciłem na lekcje i tylko pilnowałem żeby na mnie kacap nie powiedzieli aaa i powiem też, że jakieś słowo na k a ja myślałem, że kacap po prostu się boje do tej pory i jak się położę to śpię do 7 i ciężko mi zasnąć i jak wsiadałem do busa to mnie też brzuch bolał i się źle czułem i teraz jak jestem w domu to mi troszeczkę przeszło. Teraz siedzę w domu i wpadłem na pomysł z mama żeby przez w lata zrobić sobie niemiecki i jeździć małymi do warsztatu u znajomego, ale też się boje w ogóle wszystkiego i sobie mówię: poradzę sobie to to trwa przez moment - chcę iść do szkoły, a tu zaraz będę płakał. Może za dużo godzin jestem sam czy co a może moja głowa tego nie wytrzymuje i boję się jak sobie poradzę w życiu i mówię życie jeszcze przede mną i nagle co mama powie to robię, a w lato tak nie było i się wszystkim martwię. Od 18 lat mam pójść do technikum wieczorowego - w ogóle śmiać mi się nie chce a i mam kolegów w technikum i tam w środku czuję, że chce mi się iść i mam tremę i nie wiem może dojrzewam i się robię poważniejszy, ale nie wiem czy 4 dni coś dają i się martwię, że mnie wszyscy zostawią. W ogóle to mi zostanie na zawsze albo jak to wyleczę to mi coś zostanie zawsze nie wiem sam co mam robić. W poniedziałek jadę do psychologa z mama. Gdy dostałem psa i też płakałem i mówiłem, że sobie rady nie dam a sobie dałem - rodzice mi pomogli i było oki, nie wiem czy iść do tej szkoły do tego technikum się przepisać może się przełamie, ale boję się, że mój stan się pogorszy albo pójdę do cechu gdzie mam same prztyki i zero nauki. Proszę o pomoc i dziękuję za przeczytanie mojego problemu i przepraszam za błędy i muszę mieć swoje zdanie, bo jak np. przeczytam coś na forum to tego nie kupuję, bo się psuje albo to, ale nie miałem to nie wiem tak. Dziękuje i mam pytanie, bo dostałem lamblię i biorę tabletki na to i czuję się taki przymulony i chodzę często do ubikacji może to być wina tych tabletek ja myślę, że tak, ale też wina tego stresu czy jak to nazwać i niekiedy jak stoję to zauważalnym, że się dziwnie zachowuję albo tak się zachowywałem cały czas tylko tego nie widziałem i się tak nieprzejmowaniem a i jak jestem u kolegi to nie mam tremy a jak przychodzę do domu to niekiedy mam, a u mnie w domu jest spokojnie i wszyscy się kochają. Po prostu zdaje mi się, że ta szkoła jest w mojej podświadomości i jak idę do domu to może myśli mi się, że pójdę do szkoły albo mi te myśli wrócą, bo niekiedy wracają, ale myślę, że będzie dobrze, bo jak się wyplącze to jest mi lepiej. Proszę o porady i czy będzie dobrze i prosiłbym o szybka odpowiedź. MATEUSZ