Mam problemy w szkole, bo jestem chory. Jak to rozwiązać?
Map 15 lat i mam problem: otóż skończyłem gimnazjum i wybrałem szkołę zawodową mechanika i na początku przez cztery dni było dobrze. Problem się zaczął kiedy koledzy, którzy nie zdali, nazwali mnie "kacap" - zdaje mi się, że wziąłem to za bardzo do siebie i kiedy przyjechałem do domu to zacząłem płakać i do tej pory tak jest - gdy mam jechać do tej szkoły to mnie brzuch boli, a kiedy pojadę to w połowie lekcji znowu chce mi się płakać i się boję, że nie dam sobie rady. Mówię sobie, że dam radę, ale to działa na 5 min.
Mama ze mną rozmawia i też to nic nie pomaga. Nie wiem sam czy w tej szkole się dobrze czuję czy źle. Gdy mi przejdzie, to chcę iść do szkoły, ale jak wrócę, to płaczę i mnie brzuch boli i nie chcę tej szkoły. Miałem nauczanie indywidualne od 4 klasy i może nie mogę wytrzymać 8 godzin lekcji? Powiem jeszcze, że miałem depresję lękową i mam zespół Tourette'a, mam tiki słabe, ale są głosowe - to wszystko mi się zrobiło w 4 klasie na tle nauki - jak miałem nauczanie indiwidualne to bylo OK, też mnie wyzywali, ale nie przejmowałem się.
Wpadłem na pomysł z moją mamą: przez dwa lata będę się uczył niemieckiego u znajomej mamy w soboty, a na początek będę jeździł do warsztatu u znajomego - pozamiatać itp. Mama nie chce, żebym siedział w domu, bo się przwyczaję i nie pójdę do technikum wieczorowego jest tam 3 dni nauki w tygodniu i są poważni ludzie, którzy nie będą wyzywali już.Co mam zrobić? Iść do zawodówki w szkole i się przełamać jakoś? Ale mogę się załamać… Gorzej mamy w poniedziałki - 8 godz., we wtorki - 8 godz., we środy praktyki - 6 godz., w czwartek znowu 8 godz., a w piatek na 10 i mam pkm jeszcze. Proszę o rady i dziękuję, Mateusz