Co mam zrobić, jeśli nienawidzę szkoły?

Ta niechęć jest straszna. Co ja mam zrobić? Muszę chodzić do szkoły. Mam piętnaście lat, chodzę do pierwszej liceum. Niby zależy mi na ocenach, ale tak bardzo męczę się w szkole... Nie wiem już, jak postępować. Chciałabym już nigdy tam ni wracać. Ciężko jest znaleźć dobre strony szkoły. Od razu uprzedzę odpowiedź z wymianą pozytywnych stron: wiem, że tylko z wiedzą coś osiągnę w życiu, że sama wybrałam liceum, że wiedza i możliwość jej zdobywania to przywilej. Wiem, dobrze wiem to wszystko. Ale i tak nie lubię szkoły. Czy każdy tak ma? Czy żaden uczeń nie przychodzi do szkoły chociaż z lekką niechętką, a nie z czymś tak strasznym jak u mnie? W gimnazjum było lepiej. Jakoś chodziłam do tej szkoły. Nie wyobrażam sobie, jak mogłam mówić, że w gimnazjum jest źle. W takim razie tu jest okropnie! I znów wyprzedzam pytania: nie, nie dzieje mi się w szkole nic złego. Przykro mi to przyznać, ale szkolnej pedagog się nie przyznam. Po prostu czuję ogromną, gigantyczną wręcz niechęć. Wiem, jestem leniwa. Ale poza tym, chyba inni widzą coś dobrego w chodzeniu do szkoły? Ja wiem, że nauka jest ważna. Ale jako dziecko nie muszę sobie tego w pełni uświadamiać. No, bo chyba nawet dziecko nie ma obowiązku robić czegoś, co tak strasznie je męczy i budzi w nim aż taką niechęć!? Nie jestem obiektywna, to pewne. Ale czemu w ogóle system szkolnictwa wygląda tak, a nie inaczej? Ja nie chcę chodzić do tej szkoły, z tymi ludźmi, którzy mnie zazwyczaj po prostu olewają... Nie, rozmowa z nimi nic nie da, nie sprawia mi przyjemności udawanie, że chce mi się z nimi gadać... Widocznie to moja wina, że jestem taka samotna, albo już się zraziłam, bo prawie nikt mnie przez całe lata nie lubił i nie miałam przyjaciółek i nikomu nie umiem w pełni zaufać, a osoba, z którą najczęściej gadałam i siedziałam na lekcjach naprawdę nie jest osobą godną zaufania... Pomocy! Uratujcie mnie, bo ja już nie daję rady! Siedzę przed komputerem, kiedy powinnam się uczyć, ale ja tego nie chcę! Mam już dość szkoły! Jedyną rzeczą na którą zawsze mam ochotę jest spanie. Chcę spać! Wyzwólcie mnie! Czy ja jestem opętana i potrzebuję pomocy egzorcysty? Czy wiele osób ma z życiem takie problemy? Wiem, że to nie są jakieś specjalne problemy, ale w sumie problemy z własnym "ja" to chyba najpoważniejsze problemy... Dziękuję. I proszę o pomoc.

KOBIETA ponad rok temu
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Witam,
Z tego co piszesz wynika, że kilka miesięcy temu przyszłaś do nowej szkoły. To naturalne, że jest Ci trudno zaadoptować się do nowych warunków, nowych ludzi, nowych zasad. Jest to możliwe, ale wymaga od Ciebie chęci, motywacji i zaangażowania. To przede wszystkim od Ciebie zależy czy będziesz miała znajomych i jacy to będą ludzie. Także od Ciebie zależy sposób radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Jeśli nie potrafisz radzić sobie sama poproś o pomoc innych ludzi, którzy mogą być dla Ciebie wsparciem.
Tutaj napisałaś o swoim problemie, prosisz o pomoc, a jednak trudno Ci z pomocy korzystać, skoro, jak wspomniałaś, jesteś niechętna do rozmowy z pedagogiem. Rolą pedagoga szkolnego jest pomoc uczniom, którzy znajdują się w podobnej sytuacji jak Twoja. Dlatego zachęcam Cię do wizyty u pedagoga.
Zachęcam także do rozmowy z rodzicami. Być może gdy powiesz im o swojej niechęci do szkoły, o swoich problemach, spróbują Ci pomóc. Możesz również skorzystać z telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży (jest on anonimowy i bezpłatny): 116 111.

Pozdrawiam serdecznie!

redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty