Co zrobić z bezsilnością i przewlekłym stresem?
Już ostatnio pisałam o moich dolegliwościach, ale jest znacznie gorzej. Myślałam wtedy, że to chwilowe problemy, ale jednak chyba nie... Napady bezradności. W ostatnim czasie coraz gorzej reaguję na stres. Drugi raz zdarzyło mi się wpaść w totalną bezradność i nieodchodząca potrzebę ucieknięcia, nawet jeśli jestem sama. Parę tygodni temu zaobserwowałam, że jestem coraz częściej zestresowana, przygnębiona i bezradna, potem doszło umartwianie się nad swoim zdrowiem. W szkole pierwszy raz w ogóle sobie nie radzę, po prostu nie wiem co mam zrobić, a do tego dokłada się brak koncentracji, a ostatnio przez stres, a skutkiem tego były oceny niedostateczne na semestr. Muszę wspomnieć, że problemy w szkole były zawsze, ale nie aż takie. Zaczęłam uciekać przez ostatni tydzień od problemu tak jak dziś, ale niestety, czy stety, moja mama dowiedziała się o moich problemach w szkole (a ona zawsze mi pomagała, bo sama jest nauczycielem i moja mamą) i tu jest chyba sedno. Jestem osobą otwartą (byłam) i mam ludzi, z którymi rozmawiałam o wszystkim, a teraz nie umiałam poprosić o pomoc i rozmowę, a kiedy słyszałam "stań na nogi i się tak nie leń" jeszcze bardziej się zamykałam. Nie wiem jak mam porozmawiać z bliskimi o moich problemach, bo pierwszy raz w życiu mnie przerosły. Jestem typem altruisty, więc przez ostatni czas mówiłam o problemach wszystkich, ale nie o swoich. Najgorsze jest to, że nie mogę się cofnąć ani iść dalej. Jestem w klasie maturalnej i dobrym LO więc zawsze wydawało mi się, że jestem osobą rozumną, ale jednak nie.