Co zrobić, żeby sen był odpoczynkiem a nie męką? Jak poradzić sobie z szkołą?
Kilkanaście dni temu zadałam pytanie i próbuję wszelkie rady wprowadzić w życie, jednak jest to dla mnie bardzo trudne. Ostatnio powróciły do mnie stany lękowe, nie mogę dospać nocki.
Kładę się wcześnie z nadzieją, że wypoczęta lepiej dam sobie radę z nowym dniem. Niestety, około godziny 4-5, czasem nawet 3 budzę się z tak dziwnym lękiem, który mnie przeraża. Czuje się wtedy jakby wszystkie moje problemy były tysiąckrotnie większe niż są w rzeczywistości. Często zdarza się tak, że po paru godzinach przewracania się z boku na bok, płaczu i próbach myślenia o czymkolwiek innym jestem tak zmęczona i wręcz wycieńczona natłokiem złych myśli, że nie jestem w stanie iść do szkoły. Biorę prysznic i wtedy zasypiam na jakiś czas. Ale to nie pomaga bo zaraz po tym zaczyna się poczucie winy, że nie jestem w szkole. Zresztą nauczyciele często wypominają mi nieobecność, a nie mogę powiedzieć im o co naprawdę chodzi. I to nie są takie wagary jak u innych żeby się pobawić czy wyjść z kumplami. U mnie to są straszne dni siedzenia samej, lub leżenia w łóżku. Czasem próbuję się uczyć ale rzadko to wychodzi. Kiedyś byłam bardzo dobrą uczennicą lecz dziś nie widzę w tym sensu, radości. Wręcz przestałam się wcale uczyć, co też ma wpływ na oceny. \
Myślałam też o terapii lecz nie stać mnie na wizyty u psychologa, w szkole go nie mamy, a rodzicom nie powiem niestety o tym co się dzieje. Pozdrawiam!