Czy takie życie ma sens?

Mam 17 lat. Jestem dobrą uczennicą, ale ostatnim czasem nie mogę skupić się na nauce, nie mam do tego chęci. Próbuję się nie uczyć, ale nie mogę sobie na na to pozwolić. Nie daję rady. Ciągle mam uczucie lęku. W szkole zamykam się w sobie i z nikim nie rozmawiam, chociaż zdarza mi się nawiązywać kontakt. Kiedy z kimś próbuję rozmawiać po prostu się zawstydzam i nie jestem w stanie z siebie wydusić słowa. Samookaleczam się od ponad 2 lat. Nie mogę sobie poradzić z tym.

Czasem dręczą mnie myśli jak ze sobą skończyć, bo czy ma sens takie życie? Wcześniej zmarła moja koleżanka, z którą siedziałam w ławce w gimnazjum. Potem odeszli moi dziadkowie ze strony ojca. Czuję poczucie winy z powodu ich śmierci. Dziadkowie ze strony mamy są alkoholikami. Z rodzicami mam mieszane kontakty. Do ojca czuję nienawiść z powodu tego, że traktuje nas szorstko. Z matką jest lepiej, ale myślę, że jednak mnie nie rozumie. Co to może być?

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Witam!

Jesteś młodą osobą a masz już za sobą wiele trudnych przeżyć i nierozwiązanych problemów. Autoagresja nie jest rozwiązaniem problemów. Jednak bardzo ciężko jest poradzić sobie, kiedy problemy narastają i nie umiemy ich konstruktywnie rozwiązać. Myślę, że stąd bierze się Twoje niechęć do nauki i lęki.

Powinnaś poszukać dla siebie pomocy specjalisty, ponieważ dalsze narastanie napięcia emocjonalnego może doprowadzić do poważnych konsekwencji zarówno zdrowotnych, jak i psychicznych. Sprawiając sobie ból fizyczny nie zmniejszasz bólu duszy, tylko go zagłuszasz na krótki czas.

Potrzebne jest Ci wsparcie i zrozumienie. Możesz go poszukać na forach inernetowych oraz w telefonie zaufania. Będziesz mogła opowiedzieć o swoich problemach, poznać rozwiązania innych osób oraz uzyskać ich wsparcie. Poszukaj pomocy jak najszybciej, ponieważ Twój stan może się pogarszać. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Moje życie nie ma sensu...

Mam 19 lat. Gdy patrzę wstecz, dostrzegam pustkę. Całe moje życie do tej pory to jedno wielkie nic. Czasami próbowałam nastawić się pozytywnie do świata i ludzi, wstać prawą nogą z łóżka i cieszyć się drobiazgami, tym, że świeci słońce, że śpiewają ptaki, przerwać rutynę, zrobić coś szalonego, być bardziej spontaniczną, jednak po jakimś czasie zawsze traciłam swój zapał i wszystko wracało do 'normy'. Norma, czyli bezsensowna wegetacja. Tak, wegetacja, bo to nie jest życie. Wstaję rano i ubieram się w przygotowane wieczorem poprzedniego dnia ubrania. Już dzień wcześniej wiem, jakie założę skarpetki. Ubrałam się i idę do kuchni. Otwieram lodówkę i się nie rozglądam, bo wczoraj też już zaplanowałam, co dzisiaj zjem. Zjadłam, ubieram się i wychodzę. To tylko opis mojej corannej rutyny. Potem zwykle codziennie też jest tak samo. Moje życie nie ma dla mnie sensu. W tym roku kończę liceum. Matura. Studia? Nie mam żadnego planu na przyszłość. Nie chce mi się nawet planować. Wszystko mnie przerasta. Chciałabym być taką marionetką, którą ktoś kieruje i każdy jej ruch jest zależny od kogoś innego. Boję się, że nie poradzę sobie w życiu. Nie mam siły zmagać się z codziennością. Wszystko robię rutynowo. Nic mnie nie cieszy. Nie mam przyjaciół. Nie mam ochoty na budowanie więzi społecznych z innymi ludźmi (poza okresami, w których za wszelką cenę skupiam się na tym, że "od dzisiaj będę pozytywnie nastawiona do świata", ale one mijają), nie dbam o relacje z rodziną. Nie wiem, co będę robić po liceum, ale na niczym specjalnie mi nie zależy. Najbardziej lubię wieczorami mój pokój, blask świecy, zamknięte drzwi i święty spokój. Ale nie lubię ciszy, bo nie lubię myśleć o życiu i się nad nim zastanawiać. I tak żyję sobie z dnia na dzień. Bez celu. Bez sensu. Czasami mam tego dość. Chciałabym być kimś innym, kimś kogo wykreuję sobie w wyobraźni, kimś, kim czasem jestem, gdy próbuje pozytywnie nastawić się do świata, ale to zawsze pryska jak bańka mydlana. Pomocy! Wiem, że moje życie nie ma sensu. Nie potrafię sobie pomóc. Jak mam żyć?

KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie!

Opisywane przez Ciebie pogorszenie samopoczucia może wskazywać na depresję. Typowym objawem depresji jest obniżenie natroju i napędu, spowolnienie, apatia, izolowanie się od innych ludzi, brak odczuwania przyjemności. Depresja najczęściej pojawia się w wieku 20-30 r.ż, zaś w ok. 30% przypadków może pojawić się przed 20 r.ż. Czynnikiem wyzwalającym może być sytuacja przeciążenia stresem, straty bliskiej osoby, zmiana sytuacji życiowej.

Znajdujesz się teraz w trudnym momencie życia. Nie zapominaj jednak, że bez względu na to, jaką decyzję podejmiesz odnośnie dalszej przyszłości, wyboru kierunku studiów, bedziesz mogła ją zmienić. Wiele osób dokonuje wyboru dalszej drogi życiowej pod naciskiem rodziny. Z czasem zmieniają swoje decyzje.

Rozmowa z bliską osobą, przyjacielem, psychoterapeutą może pomóc w zrozumieniu Twoich potrzeb i wyjaśnić wątpliwości. Z pewnością są w Twoim otoczeniu osoby, którym zależy na kontakcie z Tobą, niepokoją się o Ciebie. Być może nie potrafisz teraz tego dostrzec z powodu depresji. Depresja zniekształca sposób myślenia o sobie, otoczeniu i przyszłości. Typową cechą takiego myślenia jest np. pomijanie pozytywnych i informacji oraz  wybiórcza uwaga.

Postaraj się podtrzymywać kontakt z innymi, przeznaczać czas na relaks, odpoczynek.

Polecam Ci również konsultację z lekarzem psychiatrą oraz psychoterapeutą.

Bezpłatną pomoc - zarówno wizyty lekarskie, jak i psychoterapię - można uzyskać w publicznych zakładach opieki zdrowotnej lub placówkach niepublicznych, które mają podpisany kontrakt z NFZ. Psychiatra i psycholog przyjmuje zazwyczaj w ramach Poradni Zdrowia Psychicznego. Psychiatra może mieć również gabinet w poradni wielospecjalistycznej. Nie jest potrzebne skierowanie. Na wizytę z reguły trzeba się zapisać z kilkutygodniowym wyprzedzeniem.

Możesz również skorzystać z wizyty w ramach prywatnej praktyki psychiatrycznej lub psychoterapeutycznej.

http://portal.abczdrowie.pl/depresja-leczenie

http://portal.abczdrowie.pl/kiedy-szukac-pomocy

Polecam Ci również podręcznik dla pacjentów z depresją ,,Umysł ponad nastrojem" Ch. Padesky'ego.

Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Moje życie straciło sens...

Życie moje straciło sens, nie mam na nic siły i myślę, że gdybym umarła, wszystkim byłoby lepiej. Tracę apetyt, nie mam ochoty na nic. Często nie śpię po nocach, płaczę bez powodu. Czynności wykonuję jak robot, bez emocji. Są dni, kiedy jest dobrze, ale częściej myślę, że żyć tak dalej to naprawdę nie ma sensu. Jestem w trakcie rozwodu, wyjechałam za granicę, nie mogę znaleźć pracy, do Polski nie mogę wrócić, bo to dom męża. Córka młodsza się odsuwa, bo nie daję jej pieniędzy. Starsza ma problemy ekonomiczne, a ja nie mogę pomóc. Więc gdzie tu sens życia?

KOBIETA ponad rok temu

Szanowna Pani!

Jak najszybciej powinna Pani zgłosić się do lekarza psychiatry, gdyż opisywane objawy są prawdopodobnie skutkiem depresji. Ważne jest to, aby nie odkładała Pani wizyty na później, gdyż Pani stan psychiczny może dalej się pogarszać. Lekarz po rozmowie z Panią określi, jakie nasilenie mają dolegliwości, zweryfikuje ich depresyjne podłoże i zleci Pani właściwe leczenie. Rozumiem, że Pani sytuacja życiowa jest obecnie trudna, myślę jednak, że wizyta u psychiatry jest w tym przypadku niezbędnym wydatkiem. Nie wiem, jak jest u Pani ze znajomością języków obcych ani w jakim kraju Pani przebywa, myślę jednak, że znaczna większość lekarzy włada płynnie angielskim, w razie problemów zawsze może Pani zabrać na wizytę osobę, która będzie tłumaczyć Pani słowa.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty