Częste i wymuszane kontakty seksualne przez partnera
Witam!
Mam 26 lat i jest mamą 8-letniego chłopca. W wieku lat 25 rozwiodłam się z mężem i w niedługim czasie po rozwodzie poznałam mojego obecnego partnera - 23 lata. Jesteśmy ze sobą 1,5 roku. Mieszkamy razem i wspólnie wychowujemy mojego syna. Przez pierwszy rok wszystko układało się niemal idealnie, pomagał mi w codziennych obowiązkach, odrabiał z dzieckiem lekcje, obsypywał mnie komplementami. Czułam się wyjątkowo. Po roku nadszedł kryzys (kłótnie, ostrzejsza wymiana zdań, ciche dni). Jestem kobietą dojrzałą, po pewnych przejściach w poprzednim związku. Zdawałam sobie sprawę z faktu, iż w każdym związku przychodzą gorsze dni, więc starałam się je przezwyciężać i tak też mijały kolejne tygodnie. Pewnego dnia wybuchłam i powiedziałam swojemu parterowi, iż nie podoba mi się jego brak zainteresowania codziennymi obowiązkami. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po chwili rozmowy wydobył z siebie "Przestałaś o siebie dbać...". Zabolało mnie to bardzo, ponieważ moje zaniedbanie wynikło z tego, iż przytyłam około 5 kg (rzuciłam palenie) i mniej inwestowałam w nową garderobę. Po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że faktycznie może mu przeszkadzać kilka kilogramów więcej (165cm, 56kg). Zaczęłam się odchudzać, uczęszczać na zabiegi antycellulitowe itp. Faktycznie, problem zniknął na jakiś czas. Byłam tak zaabsorbowana swoim związkiem, iż nie dostrzegłam innych problemów, jakie się wokół nas wytworzyły.
Od pewnego czasu straciłam całkowicie zainteresowanie seksem. Mój partner (myślałam, że wynika to z jego wieku) uwielbia seks i nie wyobraża sobie dnia bez niego. Starałam się codziennie zaspakajać jego potrzeby seksualne, ale kiedy spostrzegłam, że przegląda on strony pornograficzne (wtedy przebywałam z dzieckiem w szpitalu) coś we mnie zaczęło pękać. Kilka dni temu podczas stosunku jego członek został "troszkę" naruszony. W dolnej okolicy żołędzia, gdzie zaczyna się zrastać z napletkiem, pękł kawałek prawdopodobnie skóry. W sypialni pojawiło się nagle dużo krwi. Kiedy uporaliśmy się z problemem, byłam niemal pewna, iż przez około tydzień będę mogła położyć się wcześniej spać. Kiedy następnego wieczora położyłam się na boku mówiąc dobranoc, zaczął się problem. Z rozmowy wynikło, iż mój partner pomimo problemu, jaki posiadał, nadal miał ochotę na seks. Wtedy po raz pierwszy zdobyłam się na odwagę i powiedziałam, iż seks w takiej częstotliwości przestaje sprawiać mi przyjemność. Następnego dnia kolejna rozmowa na ten temat i usłyszałam, że ma on potrzebę codziennie, bez tego nie potrafi zasnąć. Podobno drętwieją mu nogi itp. Jednym z ratunków dla mnie jest, aby partner mój oglądał filmy pornograficzne bądź sam chodził pod prysznic (najczęściej chodzimy razem). Problem jednakże polega na tym, iż nie czułabym się komfortowo w takiej sytuacji. Nie dam rady jednak na dłuższą metę kochać się codziennie. Fizycznie jestem zmęczona, a psychicznie czuję, że nie mam wyjścia.
Jestem po wielu szkoleniach m.in. zarządzanie zmianą, rozwiązywanie konfliktów i wiele innych, które na co dzień potrafię wykorzystać w życiu prywatnym i służbowym. Ten problem mnie jednak przerósł. Jestem na takim etapie, iż nie wiem, czy problem jest we mnie, czy może w nim. Czy jest on seksoholikiem, czy potrzebujemy porady specjalisty (on raczej się na to nie zgodzi). Wydaje mi się, iż wszystkie problemy opisane na początku, sprowadzają się do ostatniego - seks. Bardzo proszę o poradę, ponieważ nie potrafię sama tego problemu rozwiązać.
Pozdrawiam!