Jak uszczęśliwić chłopaka?
Witam! Od ponad roku jestem w związku z 18 latkiem, ja mam 21 lat. Przez ten czas dużo zdarzyło się w naszym życiu. Po kilku miesiącach bycia razem zaszłam w ciążę, niestety ciąża była pozamaciczna. Kilka miesięcy temu znów byłam w ciąży, niestety straciliśmy dziecko już w 2 miesiącu. Mieszkamy od lipca razem u moich rodziców. On, gdy się przeprowadził, był jeszcze niepełnoletni, jednak jego rodzice wyrazili zgodę, ponieważ mieszkaliśmy od siebie ponad 700 km. Uznaliśmy wszyscy razem, że najlepiej będzie, gdy on się przeprowadzi i będzie chodził tutaj do prywatnego liceum. Jednak zaczęły się pojawiać problemy, które chyba od zawsze były, jednak dopiero wczoraj o nich szczerze porozmawialiśmy.
Ja jestem nadwrażliwcem, bardzo często zdarza mi się płakać. W wieku 16 lat byłam w szpitalu psychiatrycznym z powodu depresji. Nadal od czasu do czasu, gdy nie mogę sobie poradzić, biorę tabletki, jednak to właśnie mój płacz, złość najbardziej go denerwuje. Już nawet nie okazuje mi współczucia, tylko po prostu jest na mnie zły. Ja jestem bardzo zazdrosna. Kilka miesięcy temu znalazłam w necie jego ogłoszenia, w których pisał, że szuka kochanki do rozmów i seksu, bo jest w związku, w którym się nie odnajduje. Wytłumaczył mi, że to nieprawda, tylko chciał popisać z kimś. Od tamtej pory boję się wyjść z domu, ponieważ obawiam się zdrady. Wiem, że pisanie z koleżankami nie powinno być dla mnie przerażające, ale on sam mówi, że nie potrafi nie rozmawiać o seksie. Zawsze musi pisać z nimi o tym, co by z nimi zrobił. Kiedyś nawet prosił je o zdjęcia. Na chwilę obecną się to skończyło, ale teraz, gdy słyszę dźwięk klawiatury odbija mi, a nie chcę, żeby tak było. Nie wiem co mam zrobić, bardzo cierpię z tego powodu, on zapewne też. Nie wiem co mam zrobić. Często bywam zazdrosna, że wchodzi na strony, na których kobiety się masturbują i robi to samo. W sumie robi to codziennie, ale o to nie powinnam być zazdrosna, jednak jestem. A najgorsze jest to, że wiem, że robię źle.
Wczoraj mój chłopak powiedział mi, że jest ze mną nieszczęśliwy, kocha mnie, ale jest nieszczęśliwy. Bardzo go kocham, nie potrafiłabym być z kimś innym, jest moim życiem. Nie chcę, żeby był nieszczęśliwy. Uważa, że jestem dla niego bardziej ciężarem niż dziewczyną, ale nie odejdzie, bo mnie kocha. Błagam, proszę o pomoc. Na początku on był zaborczy, zazdrosny. Mi to nie przeszkadzało, bo wiedziałam w ten sposób, że mu zależy. Nagle role się odwróciły, a ja nie chcę sprawiać mu bólu. Od dawna męczy mnie o trójkąt. Z tym również nie mogę sobie poradzić, a wiem, że ta rozmowa jeszcze wróci. Nie potrafię dzielić się z inną kobietą moim mężczyzną. Robiąc to, czułabym obrzydzenie do siebie, ale może powinnam to zrobić? Może to da mu szczęście? Proszę o pomoc, bo wariuję i nie mam się do kogo z tym zwrócić. On jest nieszczęśliwy i ja chyba też... Chcę zrobić wszytko, co w mojej mocy, żeby było dobrze, bo nie przeżyję straty miłości mojego życia.