Czuję się inna od moich rówieśników
Nurtuje mnie to od dłuższego czasu, praktycznie rozpoczęło się, gdy poszłam do liceum. Nie chodzi tu o stres związany ze zmianą otoczenia, jakoś przez to przeszłam i żyję. Chodzi o to, że różnię się trochę od rówieśników. Nie umiem znaleźć sensu mojego życia. Ludzie w moim wieku korzystają z życia, jak mogą, imprezują, zakochują się, cieszą się każdą chwilą. Mi to jest obojętne. Żyję bo żyję, ludzie nie widzą, że coś mi jest. Rodzina nawet nie podejrzewa, że mogę czuć się źle z myślą, że muszę funkcjonować. Nie jestem w stanie zrobić sobie krzywdy, znaczy nie popełnię samobójstwa, boję się tego. Jednak ciężko jest mi żyć dalej, ze świadomością, że żyję po nic. Wizyta u specjalisty nie byłaby dla mnie niczym dobrym, bo pewnie i tak bym udała, że nic mi nie jest. Trudno jest mi się spowiadać z tego, co czuję. Znajomi postrzegają mnie jako tę z poczuciem humoru, umiejącą pogadać z każdym, wysłuchać, jednak nikt nie czuje potrzeby, by wysłuchać mnie. Nie umiem przyznać się do tego, że coś mi jest, bo nie wiem, czy to w ogóle coś. Potrafi być tak, że gdy wrócę ze szkoły, cały wieczór płaczę. Ot, tak, bez powodu. Znaczy powód jest jeden i ten sam. Jestem nim ja. Nie mogę się skupić. Często zapominam o tym, co miałam zrobić przed chwilą. Czy to depresja?