Problemy w relacjach z rówieśnikami
Mam 17 lat. Uczę się w liceum. Moje problemy zaczęły się już cztery lata temu... Gdy pokłóciłam się z przyjaciółką, ona rozpętała mi prawdziwe piekło... Zmieszała mnie z błotem, ośmieszyła przed całym otoczeniem. Nabrałam wtedy dużego lęku przed ludźmi i zaangażowaniem się w kontakty międzyludzkie. Przez dwa lata byłam ośmieszana, nie mówiłam o tym nikomu, nie szukałam nigdzie pomocy... W końcu poradziłam sobie z tym sama. Myślałam, że z tego wyszłam, ale... Rok temu poznałam w internecie znajomą. Na początku dobrze nam się rozmawiało... Gdy spotkałyśmy się w realu, wszystko szło dobrze... Aż do czasu, gdy zaczęła nazywać mnie przyjacielem... Wtedy zaczęło dziać się ze mną coś bardzo dziwnego...
Zaczęłam mieć ogromne lęki, że ona mnie opuści... Kiedy tylko przez chwilę zostawałam sama, dostawałam napadów szału... Robiłam jej wyrzuty, krzyczałam, że jej nienawidzę, że odejdę, że się zabiję i to będzie jej wina... Nie pozwalałam jej normalnie żyć... Następnego dnia dochodziłam do wniosku, że nie mogę pozwolić jej na przebywanie z takim czymś jak ja... Ale nie umiałam jej zostawić, bo bałam się zostawać sama... Nie wiem, co się ze mną dzieje. Potrafię tydzień być "normalna", po czym w jednej chwili przestać normalnie myśleć, robić awantury, krzyczeć, wyzywać... Ostatnio zaczęłam mieć nawet myśli samobójcze i właściwie nie ma dnia, w którym nie myślałabym o śmierci.
Nie miałam łatwego życia... Mój brat był narkomanem, moi rodzice byli skupieni tylko na nim, moje problemy zeszły na bok. Nie mam teraz do nich żadnego zaufania, nie mam nikogo, kto mógłby mnie wysłuchać... Czy to może mieć jakiś wpływ na moje zachowanie? Mam ogromne kompleksy... Kiedy rozmawiam z ludźmi, wydaje mi się, że oni uważają mnie za kogoś gorszego, że wyśmiewają za plecami... Nie umiem przez to normalnie funkcjonować... Jestem nadwrażliwa, wszystko biorę do siebie i chowam głęboko... Potrafię przeżywać jedno wypowiedziane na mój temat złe słowo przez długi czas i potem dusić je w sobie... Nienawidzę siebie... Jednocześnie chciałabym sobie pomóc... Co mi jest?