Co ze mną nie tak, bo zamknęłam się i wszystkie problemy tłumię w sobie?

Mam 17 lat. Jestem osobą cichą, nieśmiałą, czasami zbyt wrażliwą, ale mimo to ambitną. Jestem dobrą uczennicą. Staram się walczyć o swoje. Ostatnio coś się we mnie zmieniło. Moje życie zmieniło się w przeciągu kilku miesięcy. Zawiodłam się na przyjaciółce, kolejną przyjaciółkę straciłam w wypadku, dowiedziałam się, że choruję, w poprzedniej szkole miałam problemy z dziewczyną, która mnie w pewien sposób zastraszała. Jestem słaba psychicznie, w trudnych sytuacjach nie radzę sobie. Jeśli ktoś powie mi coś przykrego to nie umiem obrócić tego w żart, ale od razu płaczę. Płaczę najczęściej wieczorami, gdy nikt nie widzi. Wtedy przypominam sobie chwile, które były dla mnie złe i smutne. A po jakimś czasie o tym zapominam i jest ok. Wcześniej byłam taką żywą, energiczną nastolatką. Teraz... W szkole nie chcę być widoczna, nie mam już tylu koleżanek jak kiedyś. Zamknęłam się w sobie. Wszystkie swoje problemy i zmartwienia trzymam w sobie, nie mam z kim się nimi podzielić. Nie wiem u kogo szukać pomocy. W gronie rówieśników czuję się gorsza. Ich żarty dla mnie już nie są żartami. Myśli są bardziej poważne niż kiedyś. Dorosłam? Z rodzicami też nie mogę znaleźć wspólnego języka, częściej się kłócimy i to raczej z mojej winy. Czasami mam uczucie totalnego rozbicia. Niechęć do wszystkiego. Coraz częściej towarzyszy mi strach. Jedyną osobą, która się interesuje mną jest mój chłopak. Pomaga mi jak tylko może, ale czasami to nie wystarcza. Wstydzę się mówić mu ciągle o problemach i o tym, że sobie nie radzę. Chciałabym być taka jak kiedyś. Pozbyć się łez, złych wspomnień. Nie myślę o śmierci, bo mimo wszystko mam dla kogo żyć. Za kilka lat zacznę samodzielne życie i będę musiała radzić sobie z większymi problemami niż te, które dotykają mnie teraz. Co się ze mną stało? Czy różne sytuacje mogły tak na mnie wpłynąć i zmienić mnie w kogoś całkiem innego? A może ze mną jest coś nie tak? Może to wszystko to moja wina? Proszę o pomoc i dziękuję.

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Witam!

Zmiany, jakie w Tobie zaszły mogły być wynikiem przykrych doświadczeń, jakie Cię spotkały w przeciągu kilku miesięcy. Straciłaś zaufane osoby, z którymi mogłaś rozmawiać o swoich wewnętrznych trudnościach. Teraz pozostał Ci tylko chłopak, który stara się zrozumieć Twoją sytuację. Ty natomiast przyjęłaś strategię duszenia w sobie problemów. Właśnie to mogło doprowadzić do pogorszenia się samopoczucia i narastania trudności.
Ciężko jest radzić sobie samodzielnie ze wszystkim. Kobiety przede wszystkim potrzebują wygadania się, czyli rozmów o tym, co czują, co się z nimi dzieje, co przeżywają. Dlatego sądzę, że bardzo pomocne dla Ciebie będą właśnie rozmowy z innymi ludźmi. Warto, żebyś postarała się nie brać na siebie winy za wszystko, co się dzieje. Problemy, które Cię przytłaczają mogą powodować, że odbierasz rzeczywistość w ciemnych barwach, a większość słów skierowanych w Twoją stronę, jako atak.
Zachęcam Cię do rozmowy z rodzicami. Piszesz, że się z nimi obecnie często kłócisz. Może to być efekt Twojego złego samopoczucia. Jednak warto im o tym powiedzieć. Wtedy będą mieli szansę Ci pomóc w tym trudnym czasie. Zachęcam Cię także do korzystania z telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży (116 111), gdzie uzyskasz wsparcie i możliwość opowiedzenia o tym, co aktualnie przeżywasz i z czym masz problem. Inni ludzie mogą pomóc Ci w poprawie Twojego samopoczucia.

Pozdrawiam 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty