Czuję się nikomu niepotrzebna, zbędna - jak sobie z tym poradzić?
Witam. Mam 26 lat jestem żoną i mamą trójki dzieci. Od pół roku mój mąż pracuje 300 km od domu, widzimy się raz na 2-3 tygodnie, siedzę sama w domu całymi dniami z nikim praktycznie nie rozmawiając, poza dziećmi, bo rok temu przeprowadziliśmy się do Niemiec, a ja niestety nie znam niemieckiego. Kontakt z mężem mam tylko esemesowy lub przez gg, wszystko jest na mojej głowie - dom, dzieci, rachunki i wszystko inne…
Jest mi strasznie ciężko, zaczynam wariować, mam ciągłe wrażenie, że mąż kogoś ma, że niedługo powie mi, że już nie chce ze mną być. Strasznie za nim tęsknię. Do tego jak ze sobą rozmawiamy to on powie dwa słowa i to tyle on się nagadał i nie ma o czym rozmawiać, gdy jest w domu spędza dnie przed telewizorem, a to tylko 2 dni jak jest w domu. Do tego jest jeszcze sprawa mojej rodziny, a konkretnie sióstr - nie utrzymujemy praktycznie żadnych kontaktów. Im byłoby łatwiej do mnie przyjechać, bo mają samochody, a ja niestety nie mam, a innego sposobu na dojazd nie ma, ale one nigdy nie mają czasu dla mnie, nawet trudno im odpisać na głupiego esemesa, mają czas na koleżanki i inne sprawy, ale nie maja czasu odwiedzić mnie, chociaż dzieli nas tylko 30 km… Strasznie mnie to boli, bo bardzo je kocham i czuję ogromną potrzebę kontaktu z rodziną. Zasadniczo to wszysko składa się w jedną całość i czuję się nikomu niepotrzebna, jak zbędny balast w rodzinie, chociaż chyba nikomu nic złego nie zrobiłam.
Całymi dniami nic tylko płaczę, nie mam na nic ochoty, zaczęłam zaniedbywać obowiązki domowe - już mi się po prostu nie chce. Mam ochotę zniknąć z tego świata, ale nie potrafię tego zrobić ze względu na dzieci. Poza tym mam już jedną próbę samobójczą za sobą (w wieku 15 lat), niestety nieudaną. Proszę, nich ktoś mi powie, co mam ze sobą zrobić. SMUTNA.