Jak przestać się przejmować, zaufać i poradzić sobie z konfliktami w rodzinie?

Jestem 23-letnią mężatka, mam córkę, problem i nie mam odwagi się nim z nikim podzielić. Może wyolbrzymiam, ale źle się z tym czuję odkąd wyszłam za mąż (2008) i urodziła się nasza córeczka.

Przeprowadziłam się i stałam się paradoksalnie strasznie samotna - opiekowałam się małą, a mąż był w pracy, kiedy wracał nie miał dla mnie czasu, był zmęczony albo wychodził, a my siedziałyśmy same. W weekendy jeździłam na uczelnię i szybko wracałam. Brakowało mi przyjaciół i męża, który kiedyś patrzył mi w oczy i mówił czułe słowa - wtedy czułam się kochana, a teraz byłam nierozumiana i zmęczona. Ale byłam szczęśliwa, że miałam przy sobie córę - dzięki niej jeszcze się uśmiechałam.

Niestety, ale mąż też ma nieco swojej winy w tym wszystkim. Przestałam mu ufać. Często nie mówi mi prawdy, ukrywa drobnostki, które doprowadzają mnie do gorączki, zmyśla, a przede wszystkim nie dotrzymuje słowa. Tęsknię za czasami kiedy mówił jak bardzo kocha, trzymał za rękę. Dziś muszę prosić, żeby powiedział kilka miłych słów, ale kocha mnie, wiem o tym, jest wierny - co do tego nie mam wątpliwości. To rutyna - tak myślę, ale on nie rozumie, że potrzebuję tych słów i ciepła. Tłumaczę - obiecuje, że będzie mnie doceniał i pamiętał. Pamięta przez tydzień i zapomina.

Przez tydzień czuję, że jestem mu potrzebna. Potem znowu wypatrzę kłamstwo, niedotrzymane słowo, choćby to była tylko drobnostka. Wpadam w złość, a raczej histerię, serce mi się tłucze, ręce trzęsą, płaczę, nie mogę przestać, nie mogę spać, jeść, jestem smutna nawet przez tydzień! Chudnę. Potem jest straszny ból głowy, żołądka, rzadko, ale i wymioty. Nie mogę się skupić. A najgorsze jest w tym to, że córka na to wszystko patrzy... Domyślam się, że to nerwica, może depresja, nie znam się. Chciałabym się nie przejmować - tłumaczę sobie, że nie warto, nie działa.

Proszę o radę: czy iść do psychologa? Boję się, że tam zacznę płakać i nie będę mogła przestać. Kiedy jest naprawdę źle biorę tabletki uspokajajace, żeby tylko zasnąć i nie myśleć. Takie stany mam raz na 1-3 miesiące. Poza tymi okresami jestesmy zwykłą rodziną, tylko brak mi miłości, wsparcia i czułości... Z natury jestem bardzo otwartą osobą, uwielbiam rozmawiać i śmiać się, lubię przebywać wsród ludzi. Skończyłam studia i jestem nauczycielką, ale boję się, że kiedy znowu mnie dopadnie nie poradzę sobie z obowiązkami... Wtedy nic nie ma dla mnie sensu. Z góry dziękuję za poradę, kasia.

KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Miłość od pierwszego wejrzenia częściej przytrafia się mężczyznom

Witam!

Narodziny dziecka są bardzo ważnym wydarzeniem w życiu obojga rodziców. Stają się też czasem przyczyną kryzysu w związku. Młoda mama jest zajęta dzieckiem, mężczyzna czuje się odtrącony. Maluszek wymaga wiele opieki i uwagi, dlatego nie ma już czasu na opiekowanie się partnerem. Może on uciekać od czasu spędzanego z rodziną i być obojętny na to, co dzieje się w domu.

Nie oznacza to jednak, że mąż może się całkowicie wycofać z życia rodzinnego. Czuje się Pani samotna, nie ma przyjaciół, ciągle zajmuje się dzieckiem. Pani córeczka może zostać z tatą. Dlatego powinna Pani ustalić z mężem, że on też bierze aktywny udział w wychowaniu dziecka. Dzięki temu Pani zyska trochę wolnego czasu i będzie mogła odpocząć. Warto, żeby odnowiła Pani stare przyjaźnie, nawiązała nowe kontakty. Powinna Pani także znaleźć swój sposób na relaks, mieć odskocznię od rzeczywistości i problemów. To, że jest Pani mamą i żoną, nie oznacza, że ma Pani cierpieć i zapominać o sobie.

Jest Pani tak samo ważna, jak córka i mąż. Dlatego i dla Pani należy się czas wolny i możliwość uczestniczenia w życiu społecznym. Nie powinna się Pani czuć winna z powodu plotek z koleżanką, wyjścia na zakupy czy wyjścia do kina. Mąż doskonale poradzi sobie z dzieckiem. Zobaczy, jak ciężko jest się opiekować dzieckiem, ale zarazem nawiąże głęboką emocjonalną więź z córeczką.

Powinniście też razem z mężem odnowić wzajemne więzi i znów celebrować swoje uczucie. Zostawcie czasem dziecko pod opieką zaufanej osoby i zajmijcie się sobą. Zaplanujcie wspólny wieczór, kolację, kino czy coś co lubicie robić razem i co Was zbliża. Poprawcie jakość swojego związku, bo wtedy będziecie szczęśliwi.

Myślę, że takie zabiegi poprawią Pani samopoczucie i rozładują napięcie wewnętrzne. Dusi Pani w sobie emocje i wybucha co jakiś czas. Warto sprawy załatwiać na bieżąco. Z mężem może Pani spisać zasady, np.: to, że będzie Pani mówił czułe słowa, że Pani będzie także odwdzięczała się czymś podobnym itd. i powiesić je w widocznym miejscu w domu. Może będzie wtedy bardziej o tym pamiętał. Musi mu Pani często mówić o tym, co czuje i jak się Pani czuje. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty